Warhammer Wiki
Advertisement
Wysokie elfy

Bohaterowie wysokich elfów

Wysokie Elfy lub Asur, jak sami siebie nazywają, są jedną z najstarszych i najpotężniejszych cywilizacji śmiertelników w świecie Warhammera. Pochodzące z potężnej, spowitej mgłą wyspy-kontynentu położonej w centrum Wielkiego Oceanu, Wysokie Elfy z Ulthuanu są dumnym i potężnym narodem mistrzowskich wojowników, niezrównanych magów oraz władców nieba i morza. To starożytna rasa z potężnymi armiami i jeszcze potężniejszą magią, budująca wielką i wszechpotężną cywilizację, która wraz z krasnoludami walczyła w dawno zapomnianej, apokaliptycznej wojnie, w której jedni z największych i najpotężniejszych śmiertelnych bohaterów walczyli z wielką ciemnością, która próbowała pochłonąć świat wiele tysięcy lat temu. U szczytu ich potęgi świat był naprawdę do wzięcia.

Jednak ich szlachetna i współczująca natura, która niegdyś była jedną z największych i najszlachetniejszych cech charakteru elfów, została wkrótce zastąpiona przez wielkie poczucie dumy i pychy we własnej próżności i wyższości. W swojej ślepej arogancji udało im się jedynie zniszczyć niegdyś potężną przyjaźń z krasnoludami, czego kulminacją była Wielka Wojna, która tylko okaleczyła te dwie starsze rasy i zniszczyła jakąkolwiek świetlaną przyszłość dla tego młodego świata. Odizolowane i samotne w świecie, którego już nie kontrolują, Wysokie Elfy stoją w obliczu zmierzchu swojej egzystencji, a ich miasta nie tętnią już życiem, jak kiedyś, ale teraz służą jako ponure przypomnienie ich ostatecznego, zbliżającego się upadku.

Czas Wysokich Elfów minął, a przynajmniej tak się mówi, ale ich ogromna duma sprawia, że mimo to walczą, ponieważ uważają się za prawdziwych i prawowitych obrońców tego starożytnego świata i wierzą, że tak długo, jak ich cywilizacja przetrwa przez wieki, ten umierający świat nigdy nie pogrąży się w całkowitej ciemności. Niech słudzy zniszczenia strzegą się swego sprawiedliwego gniewu.

Historia[]

Szczegółowa historia wysokich elfów w księdze dni

Historia Wysokich Elfów z Ulthuanu jest historią świata. Niegdyś były one panami królestwa śmiertelników, a ich czyny ukształtowały losy wielu krain. Niestety, Wysokie Elfy odchodzą w zmierzch, a ich dzieła i czyny umierają razem z nimi. Imperium Królów Feniksa, które niegdyś władało całymi kontynentami, teraz ogranicza się do królestw Ulthuanu i rozproszonych zamorskich placówek. Alabastrowe miasta, które niegdyś tętniły życiem, teraz są jedynie pustymi echami minionej epoki, a ziemie, które nie znały nic poza pięknem i szlachetnością, teraz cuchną krwią i furią nieustającej wojny.

Panowanie Aenariona (-4498 do -4419 IC)[]

Aenarion był największym i najtragiczniejszym z elfickich bohaterów: skazanym na zagładę mistrzem, upadłym bogiem. Był najpotężniejszym wojownikiem w epoce ciemności i ciągłych konfliktów; najbardziej uwielbianym i najbardziej przeklętym ze wszystkich Królów Feniksa z Ulthuanu. Panowanie Aenariona rozpoczęło się w czasach terroru i konfliktów. Bramy Polarne, używane niegdyś przez chodzących po gwiazdach Starców do przechodzenia ze świata do świata, zawaliły się, uwalniając kipiącą falę magicznej energii na cały świat. W ślad za magią przybyły daemońskie legiony Bogów Chaosu, które chciały zagarnąć świat śmiertelników dla siebie. Elfy nie miały szans przeciwko takiemu wrogowi, ponieważ nie były wyuczone w walce, a ich magia służyła im wyłącznie do celów pokojowych. Ulthuan wkrótce stanął w ogniu wojny i rzezi, a Elfy błagały swoich bogów o ratunek.

Pierwszy z Królów Feniksa

Aenarion był wędrowcem, który przemierzył cały świat, ale szybko powrócił do Ulthuanu, gdy ten znalazł się w potrzebie. Zdając sobie sprawę, że Elfy nie zdołają długo przeciwstawić się nieograniczonej furii Chaosu, Aenarion przedarł się przez krainę do świątyni Asuryana. Tam złożył siebie w ofierze świętemu ogniowi i błagał Asuryana, by ocalił jego lud. Asuryan nie odpowiedział, ale Aenarion dotrzymał obietnicy i rzucił się w rozgrzane płomienie - jednak Aenarion nie zginął tego dnia. Wyszedł z ognia bez szwanku, przemieniony boską wolą Asuryana ze śmiertelnego Elfa w pierwszego i najpotężniejszego z Królów Feniksa. Aenarion rozpoczął swe panowanie od prawdziwie pomyślnego zwycięstwa. Przed murami świątyni stanął do walki z wyjącą hordą demonów, których czarne serca pragnęły obalić świątynię, by na zawsze zgasły święte ognie.

Jednym rzutem myśliwskiej włóczni Aenarion zabił władcę demonów, który poprowadził szarżę. Następnie, nie odstępując go na krok, chwycił jego broń i zarżnął resztę tego ohydnego zastępu. Wieść o zwycięstwie Aenariona szybko rozeszła się po Ulthuanie. Cała elficka ludzkość wzięła sobie do serca jego czyny i przyłączyła się do niego, nawet gdy Daemony otrząsnęły się z porażki. Caledor Dragontamer, największy czarodziej tej epoki, przysiągł wierność Aenarionowi i razem szkolili elfy w sztuce walki. Podczas gdy Aenarion kazał kapłanom z Vaul wykuwać potężne bronie z hartowanego ithilmaru i stali, Caledor podjął się opieki nad swymi towarzyszami magami, ucząc ich wielkich czarów, które wyganiały i niszczyły. Tak odmieniły się losy Elfów.

Z Aenarionem na czele, dzieci Ulthuanu podjęły walkę z demonami, pokonując ich czempionów i rzucając ich armie z powrotem do Królestwa Chaosu. Przez prawie sto lat wojna ciągnęła się bez wytchnienia i oznak zwycięstwa, a Elfom zaczęło brakować sił. Chwile spokoju były nieliczne, a nawet one były skażone świadomością, że Daemony wkrótce powrócą. Nawet nieprzejednany Aenarion zdawał sobie sprawę, że nie ma mowy o zwycięstwie - jest tylko powolna i nieunikniona klęska. Ostatecznie wybawienie przyniósł Caledor, najmądrzejszy i najstarszy z czarodziejów. Opracował on plan stworzenia kosmicznego wiru, który wyssałby magię ze świata, a wraz z nią demonów, którzy podążali za jego furią.

Był to desperacki plan, który miał niewielkie szanse powodzenia, ale Caledor i wielu jemu podobnych uważało, że ostatnie desperackie zagranie jest lepsze od powolnej śmierci, jaką znosił naród Elfów. Aenarion sprzeciwił się planowi Caledora, nazywając go radą rozpaczy. Choć w głębi serca wiedział, że wojny nie da się wygrać, Król Feniksów chciał jak najdłużej odwlekać jej koniec, zamiast ryzykować, że plan Caledora się nie powiedzie. Aenarion miał tak wielką charyzmę i zdolność rozumowania, że z pewnością całkowicie zmieniłby zdanie Caledora. Wkrótce jednak Daemony opanowały Avelorn. Astarielle, Wieczna Królowa Ulthuanu i żona Aenariona, zginęła podczas ataku, a ich dzieci nie odnaleziono wśród rzezi.

Miecz Khaina

Na wieść o losie swojej rodziny Aenarion wpadł w straszliwą furię. Poprzysiągł zabić każdego demona na świecie i zapowiedział, że wyruszy na Zatrutą Wyspę. Ci, którzy słyszeli jego słowa, byli przerażeni, gdyż mogło to oznaczać tylko jedno: Aenarion zamierzał przywołać Wdowiarza, broń o straszliwej mocy, która od zarania dziejów czekała, osadzona w wielkim czarnym ołtarzu Khaine. Była to broń tak stara jak sam świat, była to ostateczna broń, śmierć wcielona w życie - odłamek śmiertelnej broni wykuty dla boga śmierci Khaine'a, zdolny zabić zarówno śmiertelników, jak i bogów. Wszyscy wiedzieli, że władanie ostrzem Khaine'a oznacza zaproszenie śmierci, przekleństwo duszy i zagładę rodu na wieki. Dowiedziawszy się o zamiarach swego pana, Caledor błagał Aenariona, by ustąpił, ale ten nie dał się odwieść od tego zamiaru.

Ignorując wszelkie ostrzeżenia śmiertelników i nieśmiertelnych, Aenarion wskoczył na grzbiet Indraugnira, największego ze smoków, i wyruszył na Zatrutą Wyspę. Podróż była długa i uciążliwa i wystawiła na próbę nawet potęgę Indraugnira. Skrzydlate demony atakowały Elfów i Smoki podczas podróży, próbując zawrócić Aenariona z obranej drogi. Bogowie Elfów szeptali Aenarionowi do ucha ostrzeżenia, ale jeśli ten je słyszał, nie zwracał na nie uwagi. Rozstając się z Indraugnirem zaledwie kilka mil od Ołtarza Khaine'a, Aenarion podążył ku swemu przeznaczeniu. Mówi się, że nawet duch jego zmarłej żony błagał go, by zawrócił. Jednak gdy stanął przed ołtarzem, Aenarion zatwardził swe serce i wyrwał wielki, ociekający krwią oręż, przypieczętowując los swój i swego ludu.

Gdy Aenarion powrócił, te najbardziej rozgoryczone wojną elfy przeszły na jego stronę, a on sam stworzył królestwo w ponurej krainie Nagarythe. Tam, ku zaskoczeniu wszystkich, pojął kolejną żonę, piękną czarodziejkę Morathi. Z czasem Morathi urodziła mu drugiego syna, którego nazwali Malekith. Wkrótce dwór Aenariona zyskał mroczną sławę, a elfy z innych krain niechętnie się tam udawały. Opowieści o okrucieństwie na dworze Aenariona zaczęły krążyć po całym Ulthuanie. Nawet Caledor poprowadził swoich Smoczych Jeźdźców na południe, do swojej krainy. Powiadają, że odejście Caledora bardzo rozgniewało Aenariona, ale zanim jego gniew zdążył zaowocować, Daemony uderzyły ponownie. Atak daemonów był tak wielki i gwałtowny, że dla wszystkich poza Aenarionem stało się jasne, że wojna została przegrana, a świat skazany na wieczną ciemność.

Wielki Rytuał

Caledor, w pełni świadomy rozpoczynającego się szaleństwa Aenariona, zdecydował, że może zrobić tylko jedną rzecz. Zwołał zebranie największych żyjących wówczas czarodziejów Wysokich Elfów i zgromadził ich na Wyspie Umarłych. Ponieważ Caledor Dragontamer zamierzał odprawić rytuał, Aenarion nie miał wyboru. Zebrał swoje siły i ruszył bronić magów na Wyspie Umarłych. W centrum Ulthuanu spotkały się dwie siły. Smoki, tak liczne, że ich skrzydła pociemniały na niebie, zstąpiły na zastępy Chaosu. Elfy i Daemony ginęły tysiącami, a agonia śmierci potworów wypełniła morze pianą. Gdy rozpoczął się proces tworzenia wiru, morza zawrzały, a z północy powiał straszliwy wiatr. Niebo pociemniało, a surowa magia uderzyła w umęczoną ziemię.

W końcu Aenarion, mając u boku jedynie wiernego Indraugnira, stoczył krwawą bitwę z czterema wielkimi demonami bogów Chaosu, które próbowały sforsować osłony Caledoru. Była to bitwa, której żaden śmiertelnik nie mógł wygrać, ale wściekłość i determinacja Aenariona sprawiły, że tego dnia znalazł się w szeregach bogów - jeden po drugim ohydne stwory padały pod mieczem Khaine'a, a Aenarion został w zamian śmiertelnie ranny. W czasie, gdy trwała bitwa, czarodzieje Wysokich Elfów intonowali zaklęcie, które miało stworzyć wir. Błysnęły błyskawice łańcuchowe. Świat zadrżał. Przez chwilę panowała cisza. Potem góry zadrżały. Straszliwe energie pulsowały między ziemią a niebem. Ze szczytów gór wyskoczyły pioruny czystej mocy, które zbiegły się nad Wyspą Umarłych.

Podczas gdy Aenarion i jego przeważająca liczebnie armia walczyli, czarodzieje z trudem dokończyli swój rytuał. Jeden po drugim umierali, najsłabsi ulegali pierwsi, gdyż magia, którą starali się kontrolować, wypalała ich umysły. Gdy Aenarion pokonał cztery Daemony, rytuał został w końcu ukończony - a przynajmniej częściowo. Czarodziejom Wysokich Elfów udało się otworzyć wir, by odprowadzić szalejącą magię, ale zostali w nim uwięzieni, wiecznie utrzymując go otwartym, na zawsze zatrzymanym w walce z Chaosem. Po pokonaniu wrogów i zniszczeniu ciała Aenarion wspiął się z trudem na grzbiet rannego Indraugnira i ponownie wyruszył w drogę na Zatrutą Wyspę. Ledwie zdołał ukończyć podróż, Indraugnir rozbił się o ziemię na brzegu tej ponurej wyspy.

Drżąc ze zmęczenia i straszliwych ran, jakie odniosło jego starożytne ciało, Indraugnir wydał ostatni okrzyk sprzeciwu i umarł. Samotny Aenarion doczołgał się z powrotem do Ołtarza Khaine'a. Wiedział, że jeśli ktoś zabierze broń, nie będzie mógł jej zabrać. Wiedział, że jeśli ktoś weźmie broń Khaine'a, będzie mógł rządzić światem, więc wrzucił ją z powrotem do skały, z której pochodzi. Potem, jak się mówi, położył się obok zniszczonego i rozdartego ciała swego ukochanego rumaka i odszedł z tego wieku świata. Bezpośrednim skutkiem rytuału Caledora Dragontamera była seria magicznych burz, trzęsień ziemi i fal pływowych, które pustoszyły ziemię przez trzy dni. Tysiące ludzi zginęło, gdy brzegi Ulthuanu zostały zmiecione przez potworne fale, statki zatonęły, a niebo rozerwały błyskawice. Gdy burze ucichły, bramy polarne zostały zapieczętowane, a legiony daemonów zniknęły. Ulthuan był krainą w ruinie, ale przynajmniej miał przed sobą przyszłość.

Panowanie Bel-Shanaara (-4419 do -2749 IC)[]

Rok po zaginięciu Aenariona książęta Ulthuanu zebrali się w świątyni Asuryan, by wybrać nowego Króla Feniksa. Oczywistym wyborem był Malekith, syn Aenariona z Morathi. Wyrósł na potężnego wojownika, wspaniałego czarodzieja i doskonałego generała, ale wśród szlachty Wysokich Elfów byli tacy, którzy pamiętali okrutne dni na dworze Aenariona w Nagarythe i wątpili, czy jakiekolwiek dziecko tam wychowane może być w pełni zdrowe.

Malekith powiedział, że pragnie zostać królem nie dla siebie, lecz dla uczczenia pamięci swego ojca. Jeśli jednak książęta nie wezwą go do służby, chętnie przysięgnie wierność temu, kto zostanie wybrany. Książęta uznali to za dobrą monetę i uwierzyli Malekithowi na słowo. Ze swego grona wybrali Bel Shanaara, księcia Tiranoc, elfa, który odznaczył się w wojnie, a mimo to był postrzegany jako głos pokoju i rozsądku. Morathi krzyczała, że jej syn nie został wybrany, ale Malekith uspokoił ją i zgodził się, że wybór był dobry. Jako pierwszy ugiął kolano przed przyszłym Królem Feniksem.

Era Kolonizacji

Tak rozpoczęły się wielkie dni eksploracji. Na całym świecie powstawały kolonie. Nawiązano kontakt z krasnoludami i rozpoczęła się wielka era handlu i przyjaźni. Bel Shanaar, marynarz o niezwykłych umiejętnościach, osobiście odwiedzał nowe kolonie, a nawet udał się do Karaz-a-Karak w Górach Krańca Świata, by złożyć przysięgę przyjaźni z Najwyższym Królem Snorrim Białobrodym. Zgodnie z Księgą Honorową Krasnoludzkiego Gospodarstwa, Bel Shanaar podarował Snorriemu jedną szkatułkę ellyriońskiego wina o ogromnej wartości. Chcąc okazać swoją wdzięczność, Najwyższy Król rozbił wieko toporem i wypił zawartość za jednym zamachem, wycierając rozlane trunki brodą, a jego poddani wiwatowali. Nie wiadomo, co pomyśleli o tym elficcy dworzanie, ani co Bel Shanaar poczuł, otrzymując w zamian dwanaście beczek Gutstrangle's Owd Nasty Dwarf Ale i dwugalonowy kufel.

Potem Malekith został jego ambasadorem w tym kraju. W ten sposób, choć nikt jeszcze o tym nie wiedział, zasiane zostały ziarna tragedii. W miarę jak Elfy rozprzestrzeniały się i mnożyły na całym świecie, do Ulthuanu napływały bogactwa. Miasta elfów znów stały się miejscami pięknymi i zachwycającymi. I choć ludność nie zdawała sobie z tego sprawy, Chaos powrócił - powoli, łagodnie i podstępnie. Pojawił się w nowej postaci, przed którą nie było obrony - rozprzestrzenił się w postaci Kultów Luksusu i Przyjemności. W miarę jak wpływy tych kultów się rozszerzały, a ich ekscesy pogłębiały, Król Feniks coraz bardziej się niepokoił. Krążyły pogłoski o składaniu żywych ofiar i niecnych związkach z najczarniejszymi z zakazanych bogów. Tak więc po powrocie do Ulthuanu Malekith zastał królestwo pogrążone w podejrzliwości. Kulty Nadmiaru były najsilniejsze w Nagarythe, jego ojczyźnie, a jego matka, lady Morathi, od dawna była ich wyznawczynią. Legenda głosi, że była ona jedną z założycielek i ich Najwyższą Kapłanką.

Malekith był przerażony tym, co zastał w Nagarythe. Zadenuncjował cały sabat czcicieli rozkoszy, w tym swoją matkę, i przekazał ich Królowi Feniksowi. Chcąc jeszcze bardziej zjednać sobie sympatię Króla Feniksa, rozpoczął polowanie na ukrytych członków kultów. Wydawało się, że kultystów można znaleźć na wszystkich szczeblach społeczeństwa. Nikt nie był bezpieczny przed jego czujnym okiem. Działania zbrojne przeciwko kultom wydawały się nieuniknione. Malekith zwołał władców Ulthuanu na naradę wojenną w świątyni Asuryan. W przeddzień rady ujawniono najgorszy z horrorów: Malekith twierdził, że Król Feniks sam jest tajnym członkiem jednego z tych kultów. Zanim Bel Shanaar zdołał temu zaprzeczyć, Malekith kazał go otruć.

Zdrada Malekitha

Tym czynem Malekith posunął się za daleko. Nikt nie mógł uwierzyć, że król był czcicielem kultów, a już na pewno nie zgromadzeni książęta, którzy znali Bel Shannara długo i dobrze. Zbyt późno światło podejrzeń padło na Malekitha. On i jego zwolennicy byli już w posiadaniu sanktuarium Asuryana. Książęta i ich ochroniarze byli uwięzieni w jego rękach, a tajny układ z jego krewnymi w Nagarythe oznaczał, że armia kultystów narzuci wolę Malekitha pozbawionym przywódcy elfom. Wierząc, że wystarczy koronować się i zabić książąt, by zapewnić sobie władzę, Malekith pomaszerował w stronę świętego płomienia, pewien, że tak jak jego ojciec, wytrzyma tę próbę.

Mylił się. Płomień Asuryanu nie pozwoliłby, by przeszło przez niego jego zanieczyszczone ciało, jak wielu powtarzało. W ten sposób płomień, który przyniósł Aenarionowi cudowne odrodzenie, przyniósł jego podstępnemu i zdradzieckiemu synowi jedynie ruinę. Malekith został pochwycony przez ogień, a jego ciało zostało straszliwie pokiereszowane i spalone. Mówi się, że jego krzyki były tak straszne, że nikt, kto je słyszał, nie mógł ich wymazać z pamięci. Jednak pokrętna wola Malekitha nie została jeszcze wyczerpana. Nie mogąc przedostać się przez ogień, który jeszcze przed chwilą trawił jego ciało, zdołał wrzucić się z powrotem na platformę, z której wszedł. Gdy ich przywódca był na skraju śmierci, zwolennicy Malekitha zabrali ciało swego pana i uciekli z sanktuarium, pozostawiając większość elfickich książąt martwych i masakrując wszystkich, którzy stanęli im na drodze. Rozpoczynała się era tragedii i konfliktów - Sundering.

Panowanie Caledora I (-2749 do -2198 IC)[]

Po zdradzie Malekitha królestwa elfów znów pogrążyły się w chaosie. Malekith i jego zwolennicy uciekli na północ, do Nagarythe. Pozbawione przywództwa Wysokie Elfy nie podjęły pościgu. Między pozostałymi przy życiu książętami, głównym kapłanem Sanktuarium Asuryana i kapitanem Gwardii Feniksa odbyły się gorączkowe narady. Postanowiono, że tylko jeden Elf jest w stanie sprostać temu zadaniu: trzecim Królem Feniksa zostanie Imrik, który po sukcesji przyjął imię Caledor Pierwszy, jako że był wnukiem słynnego maga o tym samym imieniu.

Ledwie Caledor został potwierdzony, a już legiony Nagarythe wyruszyły z ich ponurego królestwa, niosąc przed sobą sztandar Malekitha. W ten sposób wojna domowa ogarnęła Ulthuan i kolonie - rozpaczliwy konflikt, w którym nie proszono o ćwierćdolarówkę ani jej nie dawano. Sam Malekith jechał na czele swych zastępów, straszliwa postać odziana w zbroję tak czarną, jak jego dusza - wtedy, i zawsze potem, będzie znany jako Król Czarownic.

Odejście[]

W miarę trwania wojny mieszkańcy Nagarythe stawali się coraz bardziej zdesperowani, uciekając się do najczarniejszych czarów i paktów z demonami. W ten sposób zaczęto ich nazywać Mrocznymi Elfami. Ogarnięty szaleństwem Król Czarownic zdecydował się na ostateczny plan, za pomocą którego miał unieszkodliwić zaklęcia podtrzymujące Wielki Wir i przywrócić światu Chaos. Legiony demonów ponownie wyruszyłyby na świat, lecz tym razem na pomoc swoim nowym sojusznikom. Wstrząśnięty takim obrotem spraw jeden z dworzan Króla Czarownic dostrzegł w tym planie szaleństwo i powiadomił o nim Caledora.

Tak rozpoczął się ostatni śmiertelny konflikt. Gdy Król Czarownic i jego doradcy rozpoczęli swój straszliwy rytuał, najwięksi czarodzieje elfów próbowali ich powstrzymać, ale tak wielka była potęga mrocznej magii Króla Czarownic, że on i jego sabat magów powoli i nieubłaganie zdobywali przewagę. Niebiosa się zatrzęsły, a ziemia zadrżała. Na dalekiej północy świata królestwo chaosu zawrzało i przygotowało się do kolejnego ataku. W obozie Króla Feniksa Caledor modlił się do wszystkich bogów i do swego wnuka, by mu pomogli.

O zmierzchu Król Czarownic i jego zwolennicy rozpoczęli ostateczne natarcie. Z pomocą przyszli im demoniczni czarnoksiężnicy, a ostatnie zaklęcia obrońców załamały się przed ich napaścią. Z nieba rozległ się triumfalny śmiech Mrocznych Bogów. Gdy skażona magia dotknęła Wyspy Umarłych, leżącej w samym sercu wiru, do gry wkroczyli nowi gracze. Potężne postacie odziane w światło sprawiły, że fala mistycznej mocy powróciła do Nagarythe. Uwięzieni magowie z Wyspy Umarłych nie pozwolili, aby ich praca została przerwana.

Gdy fala energii dotarła do Nagarythe, wyspa załamała się pod tytanicznym napięciem. W całym Ulthuanie trzęsienia ziemi zniszczyły miasta i przewróciły góry. Ściana wody o wysokości tysiąca stóp rozbiła się o Nagarythe. Morze zalało całe mroczne królestwo i większą część Tiranoc. Tysiące ludzi zginęło - potopionych przez fale, pogrzebanych przez trzęsienia ziemi lub porażonych magicznymi błyskawicami.Wstrząs był odczuwalny aż w Górach Krańca Świata i został zapisany w kronikach Królów Krasnoludów.

Śmierć Zdobywcy[]

Gdy Wysokie Elfy były osłabione i w rozsypce, ocalałe Mroczne Elfy wycofały się na północ i założyły królestwo Naggaroth na ponurej i gorzkiej ziemi. Przez sto lat obie strony pielęgnowały swoje rany. Wkrótce jednak rozpoczął się długi okres wojny morskiej i potyczek na północy Ulthuanu, gdy Król Czarownic ponownie próbował zdobyć przewagę. Żadna ze stron nie była w stanie dominować, a Zepsuta Wyspa, gdzie wciąż spoczywała Wdowa, kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk. W tym czasie Caledor nadzorował budowę fortec przy Bramie Gryfa, Bramie Feniksa, Bramie Orła, Bramie Smoka i Bramie Jednorożca.

Caledor osobiście poprowadził ostatnią wyprawę na Spaloną Wyspę i odzyskał ją od Mrocznych Elfów. Mówi się, że stanął przed Ołtarzem Khaine'a i przez chwilę Ostrze wezwało go do siebie. Stał tam przez pewien czas z pochyloną głową, a w końcu po prostu odmówił. Wracając do domu po podbiciu Skażonej Wyspy, statek Caledora został oddzielony od reszty floty Wysokich Elfów przez dziwną burzę. Został zaatakowany przez grabieżców Mrocznych Elfów, którzy podpalili statek. Przez wiele godzin Caledor i jego załoga walczyli z napastnikami, ale Mroczne Elfy stopniowo zdobywały przewagę, a Król Feniks zdał sobie sprawę, że on i jego pozostali wojownicy nie są w stanie wygrać. Zamiast wpaść w ręce sług Króla Czarownic i umrzeć nędzną, haniebną śmiercią, Caledor wskoczył do morza w pełnej zbroi i popełnił samobójstwo. Tak odszedł Kaledor Zdobywca. To był zły koniec dla wielkiego króla.

Panowanie Caledora II (-2198 do -1599 IC)[]

Caledor I zginął, ale jego dziedzictwo pozostało. Swojemu następcy pozostawił silną armię, bezpieczną linię twierdz na północy i najpotężniejszą flotę na świecie. Gdy Rada Książąt wybrała syna Caledora na jego następcę, liczyła się przede wszystkim ciągłość - Elfom spragnionym stabilizacji Caledor II obiecał znajomą rękę u steru. Niestety, Caledor II nie posiadał wielu cech swojego ojca. Tam, gdzie jego ojciec był mądry, Caledor II był głupi. Tam, gdzie ojciec był wielkim generałem, syn był pochopny i porywczy.

Gdy Elfy powróciły w sile do Starego Świata, rozwinął się handel między dwoma królestwami Elfów i Krasnoludów. Choć do krasnoludów dotarły pogłoski o wojnie domowej elfów, nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji. Łupieżstwo i zabijanie krewnych były dla nich pojęciami zupełnie obcymi, a żaden krasnolud nie złamałby przysięgi złożonej swojemu władcy. Niestety, Malekith poznał tajne szlaki handlowe krasnoludów w czasach, gdy był ambasadorem Bel Shanaara, i wykorzystywał tę wiedzę dla własnych korzyści. Mroczne Elfy, przebrane za wojowników Ulthuanu, napadły na krasnoludzkie karawany w IV 193 r., zagarniając ich towary i zostawiając dowody ich przejazdu, które krasnoludy nie mogły nie powiązać z Elfami z Ulthuanu.

Podejrzenia natychmiast padły na Wysokie Elfy, a Najwyższy Król Gotrek Starbreaker zażądał rekompensaty. Gdy wieść o tym dotarła do Caledora w IV 198, jego odpowiedź była natychmiastowa i niedyplomatyczna. Wysłał wiadomość, że Król Feniks nie odpowiada na żądania, lecz spełnia błagania. Z kolei król Gotrek wysłał bez ogródek odpowiedź, że nie zwraca się z prośbami ani do elfów, ani do bogów, i zażądał podwójnej rekompensaty z powodu domniemanej zniewagi. Gdy ambasador wszedł na jego dwór, Caledor odesłał krasnoludzkiego ambasadora z ogoloną brodą i powiedział, że jeśli Gotrek chce odszkodowania, powinien przybyć do Ulthuanu, błagać przed nim i je odebrać.

Wojna o brodę[]

W ten sposób w IV 201 r. rozpoczęła się Wojna o Brodę, zrodzona z niebezpiecznego połączenia honoru i dumy o sztywnym karku. Wojska krasnoludów szybko obległy miasto handlowe Tor Alessi, a Gotrek złożył przysięgę, że otrzyma swój skarbiec złota albo znajdzie jego równowartość w krwi elfów. Jeśli nie dotrzyma przysięgi, wstąpi na Ścieżkę Zabójców i ogoli głowę, by zrekompensować sobie utracony honor. Była to potężna przysięga. Bezbrody ambasador już stał się Pogromcą Trolli ze wstydu, że zgolono mu brodę. Krasnoludy były zdecydowane, by ich króla nie spotkał podobny los.

Na wieść o ataku krasnoludów Król Feniks był oburzony. Natychmiast wysłał ekspedycję, by odciążyć Tor Alessi. W rzeczy samej, flota była tak potężna, a armia tak wielka, że wielu doradców Króla Feniksa obawiało się, że Ulthuan został pozostawiony bezbronny w razie kolejnego ataku. Caledor wpadł we wściekłość i odrzucił ich obawy jako bezpodstawne.

Mimo przybycia wielkich zastępów Caledora wojna się przeciągała. Twierdze krasnoludów były praktycznie nie do zdobycia. Krzepkie i wytrzymałe wojska krasnoludów nie przypominały żadnego innego przeciwnika, z którym Elfy miały do czynienia wcześniej. Wykazując się nieustępliwością i uporem, z których słyną, krasnoludy po prostu nie poddawały się i nie przyznawały do porażki, nawet gdy miały beznadziejną przewagę liczebną. Krasnoludy ze swej strony były zaskoczone potęgą sił Elfów. Siłę Ulthuanu oceniały na podstawie siły najmniejszej z jego prowincji. Ogromne armie rycerzy i zdyscyplinowanej piechoty nie były tym, czego się spodziewali. Mimo to, jak przystało na krasnoludy, nie zamierzali przyznać się do błędu, zwłaszcza przed Elfem.

Śmierć wojownika

Wojna zrodziła spuściznę nienawiści i goryczy, która miała przetrwać tysiące lat. W odpowiedzi na incydent z goleniem brody, żądne zemsty Krasnoludy wycięły całe dziewicze lasy, byle tylko rozgniewać Elfy. W odwecie Elfy zatruły tarniny i podziemne jeziora, z których Krasnoludy czerpały wodę, a w Górach Krańca Świata zapanowała wielka choroba. Obie strony walczyły aż do wyczerpania prawie wszystkich sił zbrojnych. Zmęczony brakiem sukcesów Caledor II zwolnił swoich generałów i w IV 596 r. osobiście objął dowództwo nad wojskami elfów.

Był to jego ostatni wielki błąd - podczas czternastego oblężenia Tor Alessi, w IV 597 roku, Caledor II został ścięty przez króla Gotreka, który wyrwał z jego zakrwawionych zwłok Koronę Feniksa i przyjął ją jako zapłatę za zuchwałość Elfów. Po tym ostatecznym zwycięstwie Krasnoludy wycofały się, uznając, że ich honor został zaspokojony. Wszelkie prośby o zwrot Korony Feniksa były kwitowane zaproszeniem do przybycia i błagania o nią. Pierwsza Korona Feniksa do dziś spoczywa w wielkim skarbcu Karaz-a-Karak, będąc źródłem nienawiści i nienawiści między dwoma ludami.

Panowanie Caradryela (-1599 do -996 IC)[]

Cichy i niepozorny Caradryel był obojętnym żołnierzem, który okazał się zdolnym władcą. Jego pierwszym dekretem po objęciu tronu było opuszczenie kolonii w Starym Świecie i sprowadzenie ich mieszkańców do Ulthuanu. W obliczu nieubłaganej wrogości krasnoludów uznał, że utrzymywanie ogromnych armii za granicą jest nierozsądne, zwłaszcza że Naggaroth stanowiło większe zagrożenie dla elfiego serca. Caradryel wiedział, że minie wiele długich wieków, zanim krasnoludy zgodzą się na pojednanie bez żądania rujnujących odszkodowań, ale wiedział też, że nie będzie wojny, jeśli krasnoludy nie będą miały z kim walczyć. Caradryel porzucił więc dumę.

Rozkazał wykuć nową Koronę Feniksa i wezwał wojska do domu. Wśród najzagorzalszych elfów wybuchło wielkie oburzenie. To, że Korona Feniksa powinna pozostać w rękach krasnoludów, wydawało się wielką obrazą dla elfiej dumy. Caradryel, zawsze otwarty, odparł, że wolałby stracić koronę niż królestwo, i zignorował skargi. Do tego doszły protesty elfickich kolonistów, którzy uznali odejście wojsk za zdradę. Caradryel po raz kolejny był niepodważalny w swoich zamiarach i bezpośredni w swojej odpowiedzi. Powiedział po prostu, że jeśli Elfy potrzebują ochrony wojsk Ulthuanu, to powinny wrócić do domu, gdzie te wojska mogą im ją najlepiej zapewnić.

Exodus

Wiele elfów wróciło, ale inne, jak te z Athel Loren, nie chciały opuścić swojej ojczyzny i ogłosiły, że są niezależne od Tronu Feniksa. Odizolowane od swoich krewnych, ich kultura obrała inną drogę niż ta praktykowana na Ulthuanie, pod pewnymi względami pozostając wierną elfiej tradycji, a pod innymi odchodząc od niej daleko. Choć Caradryel był zasmucony takim obrotem spraw, nie próbował przymusowej repatriacji - sytuacja Ulthuanu była wystarczająco niestabilna, by nie ryzykować kolejnej wojny domowej. Caradryel zwrócił się teraz ku sprawom wojny. Zdając sobie sprawę z własnego niedoświadczenia jako generał, wyznaczył kolejnych znakomitych dowódców polowych, którzy mieli poprowadzić armie Wysokich Elfów.

Zwłaszcza Tethlis z Caledoru cieszył się znakomitą reputacją, przełamując oblężenie Bramy Gryfów i nękając Mroczne Elfy aż do Anlec. Gdy wojnami rządzili weterani, Caradryel nadal nadzorował długi odwrót zza oceanu. Po powrocie coraz większej liczby wojsk wzmocnił siły utrzymujące wielkie twierdze bramne. Zapoczątkował również system rotacji jednostek do twierdz, tak by siły utrzymujące te cenne cytadele były zawsze świeże i w pełni sił. Przez resztę panowania Caradryela przez północny Ulthuan przetaczała się sporadyczna wojna.

Z Naggaroth napływało coraz więcej Mrocznych Elfów, których ostrza nabierały sensu dzięki wiekom pielęgnowanej nienawiści. Ich pokrętna podłość nie mogła jednak pokonać zdyscyplinowanych i doskonale wyszkolonych wojsk Króla Feniksa, z których wielu było weteranami wojen z krasnoludami. Północne morza były areną wielu wielkich bitew morskich i mimo wzmożonego programu budowy okrętów, Wysokie Elfy nigdy nie były w stanie całkowicie oczyścić mórz ze swoich wrogów. Caradryel był pierwszym Królem Feniksem, który zmarł spokojnie w łożu śmierci.

Panowanie Tethlisa (-996 do -691 IC)[]

Tethlis nienawidził Druchii, gdyż zamordowali oni jego rodzinę, gdy był jeszcze dzieckiem. Na początku jego panowania smoki z Caledoru zaczęły zapadać na dziwną chorobę, przez co trudno było je przywoływać na wojnę, a nawet budzić z głębokiego snu, więc Tethlis musiał znaleźć nowe sposoby, by zrekompensować utratę tych potężnych bestii w swojej armii. Zaczął szkolić coraz więcej żołnierzy, aż odbudował armie Asurów do potęgi niespotykanej od czasów Aenariona. Po zakończeniu tych działań Tethlis rozpoczął Pożogę, długą kampanię, której celem było wyparcie Mrocznych Elfów z Ulthuanu.

Spustoszenie

Armie Ulthuanu i Naggaroth toczyły ze sobą wojnę przez stulecia, a jej przebieg zmieniał się w zależności od wyniku jednej bitwy. Wojna osiągnęła rozmiary niespotykane od czasów Sunderlandu, czego przykładem może być oblężenie Griffon Gate, gdzie wojska Druchii wpadły w zasadzkę sił Tethlis: tylko kontratak dowodzony przez samego Malekitha uratował Mroczne Elfy przed zagładą, czy oblężenie Tor Lehan, gdzie siły Asurów i Druchii zmiotły się nawzajem aż do ostatniego Elfa, nie pozostawiając nikogo przy życiu.

Po wielu latach Tethlis odepchnął Druchii z powrotem do Nagarythe. Oblegał Anlec, a gdy ten upadł, wydał rozkaz zgładzenia wszystkich więźniów Druchii - mężczyzn, kobiet i dzieci - co tylko rozpaliło nienawiść Mrocznych Elfów. Dowódcy Tethlisa obawiali się również, że nienawiść i żądza krwi Króla Feniksa rozprzestrzeni się na armie elfów, aż staną się one nie lepsze od tego, z czym walczyły.

W 303. roku swoich rządów poprowadził wielką armadę na Zatrutą Wyspę, gdzie zadał Druchii potężną klęskę: odnalazł też zbroję Aenariona i przekazał ją potomkom Moreliona, syna Aenariona z pierwszej żony. Później zmarł w tajemniczych okolicznościach: niektórzy twierdzili, że zabił go zabójca Mrocznych Elfów ukrywający się wśród kości otaczających miecz Khaine'a, inni, że próbował dobyć broni i gdy ta zaczęła się uwalniać, został zamordowany przez własnego ochroniarza, który obawiał się uwolnienia straszliwej mocy miecza. Niezależnie od tego, jaka była prawda, Tethlis nie powrócił z Wyspy Zaraza, a armada Asurów odpłynęła do domu.

Panowanie Bel-Korhadrisa (-691 do 499 IC)[]

Choć nie zaniedbywał obrony królestwa, Bel-Korhadris nie był skłonny do walki, wierząc, że magia może ochronić Ulthuan przed wrogami. Jako książę-czarodziej z Saphery i znany uczony[4a], rządził mądrze i dobrze, i był przez wszystkich kochany. Jego panowanie było okresem niemal nieprzerwanego pokoju. Mroczne Elfy z Naggaroth były tak osłabione przez napaść Tethlis, że bały się dokonywać innych najazdów, które rzadko były czymś więcej niż prostymi - choć niezwykle okrutnymi - aktami piractwa i rozbójnictwa.

Dla Wysokich Elfów dobrze się stało, że ich odwieczni wrogowie siedzieli cicho, gdyż wojna pozostawiła większość Ulthuanu w ruinie, a niezliczone wioski i miasta znalazły się pomiędzy dwoma armiami. Co gorsza, ciągłe zapotrzebowanie na świeżych wojowników sprawiło, że podnóża Gór Annulii nie były strzeżone przed potworami ze szczytów. W rezultacie wiele obszarów Ulthuanu, które w niewielkim stopniu ucierpiały od zniszczeń wojennych, padło ofiarą Mantikorów i innych upadłych stworzeń. Pierwszym aktem Bel-Korhadrisa jako Króla Feniksa było więc ogłoszenie ery odrodzenia - zrujnowane ziemie zostaną odzyskane, zniszczone osady odbudowane, potwory przepędzone, a chwała Ulthuanu przywrócona.

Era Uczonego

Tak rozpoczęło się panowanie, które na zawsze zostanie zapamiętane jako początek drugiego złotego wieku. W tym czasie zbudowano Białą Wieżę Hoeth. Miała być ona największym wkładem Króla Uczonych w odrodzenie Ulthuanu: cytadela czarów i nauki, w której zgromadzono mądrość z czterech stron świata i zapisano grymuary najpotężniejszych zaklęć. Przez tysiąc lat Elfy wznosiły tę ogromną, sięgającą nieba budowlę, wykorzystując w równym stopniu tajemnice sztukmistrzów i magów z każdym położonym kamieniem. Rzemieślnicy przez prawie tysiąc lat pracowali nad misternymi rzeźbami. Wieża została opleciona zaklęciami iluzji i ochrony, aby chronić tę cenną wiedzę.

W miarę postępu prac nad Białą Wieżą Bel-Korhadris założył zakon Loremasterów, którzy mieli być zarówno strażnikami, jak i uczniami zgromadzonej w niej wiedzy. W Hoeth zebrało się wielu sławnych uczonych i czarodziejów, a wymiana wiedzy była tak intensywna, jak nigdy wcześniej i jak nigdy później. W cieniu iglicy tysiące najmądrzejszych filozofów debatowało nad swoją wiedzą. W bibliotece kadra Loremasterów zaczęła spisywać Księgę Dni, wielką historię ludu Elfów, na której miały się opierać wszystkie przyszłe historie. W tym czasie mistrzowie miecza z Hoeth zebrali się, by studiować sztukę szermierki i chronić wieżę. Później stali się wędrującym po kontynentach zakonem szermierzy, których celem było zbieranie informacji w służbie Najwyższego Loremastera. Do czasów 400-Scholar w cieniu na wpół zbudowanej wieży powstało całe miasto magów i uczonych.

Wielkie polowanie

Choć Bel-Korhadris sam był pasjonatem wiedzy, zdawał sobie sprawę, że sama nauka i magia nie zapewnią Ulthuanowi bezpieczeństwa - wiedział, że nadejdzie czas, gdy Wysokie Elfy będą potrzebowały bohaterów ostrza. Dlatego zachęcał szlachciców ze swego dworu, by dowiedli swego osobistego męstwa w pokonywaniu bestii, które grasowały po ziemi. W ten sposób rządy Bel-Korhadrisa stały się renesansem osobistej chwały, jakiej nie widziano w Ulthuanie od czasów Aenariona, tak energicznie szlachta wszystkich rang przyjęła wyzwanie Króla Feniksa. Powoli, lecz nieubłaganie, królestwa Ulthuanu były przeczesywane ogniem i mieczem, a grasujące potwory zabijane lub wypędzane z powrotem do Gór Annulii, by lizały ciężkie rany.

Zagrożenie ze strony tych stworzeń nigdy jednak nie mogło być naprawdę zażegnane. Nawet gdyby jakaś armia okazała się na tyle odważna, by przeczesać Góry Annullii, mogłaby spędzić wśród ich szczytów tysiąc lat życia, a i tak nie znalazłaby wszystkich legowisk, gniazd i grzęd. Za każdym razem, gdy straż w górach słabła, plugawe stwory wpełzały i wpełzały ponownie do serca Ulthuanu. Bel-Korhadris nie dążył jednak do trwałego zwycięstwa nad stworami z gór - pragnął jedynie, by jego ziemie zostały odzyskane, a umiejętności bojowe szlachty Ulthuanu nie osłabły przez lata względnego pokoju. Bel-Korhadris zmarł zaledwie trzy lata po ukończeniu budowy Białej Wieży, w 1187 roku swego panowania, i został pochowany wśród jej fundamentów. Mówi się, że jego duch wciąż nawiedza krypty pod wieżą i od czasu do czasu pomaga uczonym w poszukiwaniach.

Panowanie Aethisa (od 499 do 1121 IC)[]

Następcą Bel-Korhadrisa został Aethis z Saphery. Był on pierwszym Królem Feniksem, który nie odziedziczył niestabilnego królestwa ani nie objął tronu w wyniku wojny. Za jego panowania trwał długi pokój. Mroczne Elfy spoczęły w Naggaroth. Ich najazdy ustały. Wielu podejrzewało, że są rasą wymierającą, która powoli zmierza ku zagładzie. Krążyły plotki, że Król Czarownic w końcu umarł. Również krasnoludy cieszyły się z tego, że pozostały w spokoju. W pierwszych wiekach panowania Aethisa do Ulthuanu dotarły wieści o powstaniu nowego ludzkiego imperium, ale nie stanowiło to wielkiego powodu do zmartwień. Nic nie zagrażało Wysokim Elfom. Co dziwne, był to również okres, w którym Wysokie Elfy zdały sobie sprawę, że są rasą wymierającą. Nawet podczas długich, złotych dni pokoju liczba ludności spadła. Po prostu zmniejszyła się liczba urodzeń, a wielkie miasta zaczęły pustoszeć.

Aethis był znanym poetą i śpiewakiem. Zebrał wszystkich wielkich artystów Ulthuanu na swoim dworze w Saphery. Dramatopisarze, malarze, rzeźbiarze, autorzy historii i masek znaleźli miejsce w jego pałacu z rzeźbionego jadeitu. Był to szczytowy okres kultury Elfów, w którym powstało większość ich największych dzieł sztuki. W tym okresie powstały sztuki Tazelle i animowane portrety dworskie Toriona Ognistego Serca. Armia rzeźbiarzy i rzemieślników upiększała góry Chrace. Nad Bramą Gryfonów z góry zdawał się wyskakiwać strzelisty Gryfon o wysokości pięciuset stóp. Praca rzeźbiarza była tak zmyślna, że opowiadano, iż ożywa on, by strzec przełęczy przed każdym najeźdźcą. Na takie okazałe projekty wydawano ogromne sumy pieniędzy. Miasto Lothern rozrosło się z małej wioski rybackiej do wielkiego miasta, aby sprostać rosnącemu handlowi z kolonii i innych krain. Nawiązano kontakt z dawnym ludzkim imperium w Cathay. Przedstawiciele Króla Feniksa przybyli na dwór cesarza Cathay. Jedwab, jadeit i przyprawy stały się cenionymi towarami w Ulthuanie.

Sztuka i dekadencja

Pewne swej siły Elfy zaczęły zmniejszać liczebność swych armii i flot. Po prawie piętnastu setkach lat względnego pokoju pod rządami Bel-Korhadrisa i Aethis, wspomnienia o dawnych wojnach i wrogości zaczęły zanikać. Do krasnoludów zwrócono się z prośbą o zwrot Korony Feniksa. Zostały one odrzucone, ale Elfy nie obraziły się. Zapanowało pewne samozadowolenie. Wielu szlachciców porzuciło swoje tradycje wojenne, uważając, że tak brutalne sztuki nie pasują do cywilizowanych czasów. Na dworze zaczęły powstawać frakcje, a intrygi - zawsze niebezpieczna rozrywka wśród elfów - stały się sposobem na życie dla wielu. Tam, gdzie jeszcze kilka pokoleń wcześniej książę udowadniał swoją wartość za pomocą miecza lub mądrości, teraz czynił to, wygłaszając pięknie brzmiące komplementy i ostre epigramaty.

Nie wszyscy w Ulthuanie poddali się jednak całkowicie indolencji. Na północy książę Valedor z Ellyrionu dbał o to, by straż przy wielkich bramach nigdy nie ustawała, a tamtejsi wojownicy otrzymywali najlepsze szkolenie i najlepsze uzbrojenie, jakie tylko Ulthuan mógł zapewnić. Pewnego razu Valedor natknął się na kilku szlachciców z dworu Króla Feniksa, którzy właśnie opróżniali jedną z arsenałów Bramy Gryfońskiej. Gdy Valedor ich napotkał, wiele wozów było już załadowanych kutą łuską ithilmara i smoczymi płytami. Szlachcice, opromienieni królewskim autorytetem, mówili śmiało, informując Valedora, że Król Feniks chce, aby "nadwyżka" posłużyła za kostiumy do jego najnowszego arcydzieła teatralnego.

Valedor wpadł we wściekłość i jednym ciosem swojej splecionej pięści powalił mówcę, po czym szlachta - elfia nędza kochająca przyjemności - uciekła, pozostawiając wojowników Valedora, by odstawili zbroję na właściwe miejsce. Później okazało się, że Aethis nie wydała takiego polecenia; szlachta działała z własnej inicjatywy, chcąc zyskać przychylność króla. Nic z tego jednak nie uchroniło księcia Valedora. Stopniowo jego imię i reputacja były niszczone przez tych, którym przeszkodził. W ciągu roku został pozbawiony wszelkich zaszczytów i tytułów, a jego rodzinę pozbawiono rodowego majątku. Po raz kolejny Kult Luksusu zaczął się rozprzestrzeniać, tym razem w tajemnicy, co sprawiło, że stał się jeszcze bardziej atrakcyjny dla zmęczonych elfickich arystokratów. Po pewnym czasie mistrzowie miecza z Hoeth zaczęli badać kult i składać raporty do Białej Wieży. Ich odkrycia zaniepokoiły Najwyższego Loremastera na tyle, że zaniósł je do Króla Feniksa. Kanclerz Sądu okazał się tajnym szpiegiem Naggarotha. Gdy został zdemaskowany, wbił zatruty sztylet w serce Aethis i w ten sposób ósmy Król Feniksów został zabity przez zaufanego przyjaciela.

Panowanie Morvaela (1121-1503 IC)[]

Ósma Rada wybrała Morvaela z Yvresse na następcę zamordowanego Króla Feniksa. Był on Najwyższym Loremasterem Białej Wieży pod rządami Aethis. Mimo że był wykształcony, nie miał wielkiego doświadczenia w prowadzeniu polityki i wojny. Jego pierwszym posunięciem po koronacji było wydanie rozkazu ataku karnego na Naggaroth. Na mroźną północ wysłano elficką flotę, która została zmasakrowana przez Mroczne Elfy. Gdy nieliczni ocalali przywieźli wieści o klęsce do Ulthuanu, wśród Wysokich Elfów zapanowała panika. Ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewały, była klęska. Wydawało im się, że zagrożenie ze strony Naggaroth zostało zażegnane, ale teraz okazało się, że Mroczne Elfy jedynie odbudowywały swoje siły.

Pozwalając, by ich floty i armie zostały zniszczone pod Bel-Korhadris i Aethis, Elfy z Ulthuanu pozwoliły swoim mrocznym pobratymcom dogonić, a może nawet prześcignąć ich w potędze militarnej. Potężna armada Mrocznych Elfów zajęła Zaraza i popłynęła do Ulthuanu. Zdobyli przeklęte miasto Anlec i na jego gruzach wznieśli wielką fortecę. Szybko ruszyli na południe i zostali zatrzymani dopiero po desperackich walkach pod Bramą Gryfonów. Zrozpaczony brakiem żołnierzy Morvael zorganizował system zaciągu wojska, który do dziś istnieje w Ulthuanie. Wymagało to od każdego Elfa, by spędził przynajmniej część roku jako część sił zbrojnych i zapewnił sobie uzbrojenie. W ten sposób uszczuplona populacja Ulthuanu była w stanie wystawić potężne armie złożone z obywateli-żołnierzy, znacznie przewyższające te, które mogłaby zebrać w innych okolicznościach. Morvael, po tym jak w trakcie wcześniejszych porażek przekonał się o swoich miernych umiejętnościach jako generała, mianował Mentheusa z Caledoru dowódcą polowym.

Eskalacja

Morvael był wrażliwą i bardzo nerwową duszą, którą często dręczyły straszliwe koszmary i sny. Nie podobało mu się wysyłanie swoich przyjaciół i poddanych na śmierć, ale aby zachować królestwo, niewiele mógł zrobić. Opróżnił kasę Tronu Feniksa, by zbudować nową, potężną flotę, zdolną przenieść wojnę na północne morza i powstrzymać napływ posiłków z Naggaroth. Zmuszony był wykorzystać mistrzów miecza z Hoeth i innych agentów do poszukiwania wyznawców Kultu Przyjemności - którzy, jak poprzednio, zapewnili Mrocznym Elfom sieć wpływowych szpiegów - a jego nieprzyjemnym zadaniem było podpisywanie wielu wyroków śmierci, które z nich wynikały. Wiele długich nocy Morvael przesiedział w swojej wieży, a wkrótce sam stał się pochylony i przedwcześnie postarzały z powodu ciężaru swojej korony. Jednak bez względu na to, jak głęboka była rozpacz Morvaela, nigdy nie pokonała ona jego poczucia obowiązku. Coraz bardziej polegał na swoich najbliższych doradcach i czerpał siłę z ich wiary, by uzupełnić swoje słabe postanowienie. Mentheus z Caledoru zawsze pozostawał jego najbliższym powiernikiem, a Morvael wkrótce zaczął polegać na radach i przyjaźni swego generała równie mocno, jak na jego przywództwie i umiejętnościach bitewnych.

Przez ponad sto lat toczyły się nieprzerwane działania wojenne. Floty Ulthuanu przemierzały morza, niszcząc statki niewolnicze Mrocznych Elfów. Dwie nowe fortece zostały zbudowane daleko od Ulthuanu, aby umożliwić realizację tych dalekosiężnych misji. Na krańcu Mrocznego Kontynentu zbudowano Twierdzę Świtu, aby uzupełnić zapasy floty i chronić szlaki handlowe do Cathay. Na krańcu Lustrii ukończono budowę Cytadeli Zmierzchu, bazy, z której floty Elfów mogły strzec wybrzeży południowej Lustrii. W końcu wojna osiągnęła swój punkt kulminacyjny. Mentheus z Caledoru obległ Anlec z wielką armią elfów. Morvael pozostał w świątyni Asuryan, czekając na wynik bitwy. Każdej nocy nawiedzały go coraz straszniejsze sny, które, jak twierdzą niektórzy, zostały zesłane przez Króla Czarownic, by go dręczyć. Z każdym dniem jego rozpacz i beznadzieja rosły, gdy posłańcy przynosili mu raporty, w których podawali liczbę ofiar w armii i niewielkie szanse na zwycięstwo.

Jednak mimo obaw Morvaela, siły Ulthuanu ostatecznie zwyciężyły. Niestety, w obliczu triumfu Wysokie Elfy musiały jeszcze znieść dwie kolejne tragedie. Ostatniego dnia, gdy Anlec padł, Mentheus zginął, prowadząc szturm. Jego wielki smok, Nightfang, oszalał z wściekłości i żalu, mordując wiele Mrocznych Elfów i ich potwornych niewolników. Wieść o śmierci Mentheusa ostatecznie złamała postanowienie Morvaela. Znużony aż do śmierci, przygnębiony, Król Feniks zrezygnował z urzędu, wchodząc w święty płomień Asuryanu. Żaden śmiertelnik nie wytrzymałby dwukrotnie takiej próby. Od północy do południa następnego dnia ciało Morvaela płonęło na świętym stosie; gdy słońce osiągnęło punkt kulminacyjny, zimny wiatr z północy zebrał jego prochy i rozsypał je po Morzu Wewnętrznym.

Panowanie Bel-Hathora (1503 - 2163)[]

Dziewiąta Rada zakończyła się impasem, remisem między frakcją, która chciała króla wojowniczego, a tymi, którzy woleli króla pokojowego. W końcu osiągnięto kompromis, a Bel-Hathor, czarodziejski książę z Saphery, został wybrany i koronowany. Bel-Hathor wydawał się złym wyborem; jak większość sapheryjskich książąt był ekscentrykiem. Wielu innych książąt uważało go za łatwego do zmanipulowania w celu osiągnięcia celów ich frakcji. Byli w błędzie. Bel-Hathor okazał się zaskakująco silną wolą - dzięki czystej osobowości zdołał uciszyć większość sporów, które nękały dwór Króla Feniksa od czasów Aethisa. Odrzucił wszelkie próby zmuszenia go do wydania rozkazu inwazji na Naggaroth. Wiedział, że choć Ulthuan prawdopodobnie mógłby wygrać taką wojnę, koszty byłyby zbyt wysokie. Liczba elfów spadła tak bardzo, że wiele miast było w połowie pustych, a wiele ziem opuszczonych. Nie był gotów ryzykować przyszłości rasy elfów w imię możliwości zemsty.

Norwedzy nie byli jedynymi ludźmi, którzy ośmielali się korzystać z morskich szlaków do Ulthuanu. Coraz częściej inne potęgi morskie, a zwłaszcza Imperium i Bretonia, wysyłały statki na zachód przez ocean w poszukiwaniu Ulthuanu i legendarnych złotych miast Lustrii. Niektórzy z tych zdeterminowanych marynarzy, a w końcu także niektóre z ich statków, znaleźli drogę do Ulthuanu. Król Feniks wydał edykt zabraniający im stawiać stopy na ziemi elfów. Zgodził się jednak, by Finubar, książę Eataine, popłynął z nimi, by dowiedzieć się więcej o tych wschodzących królestwach.

Powstanie ludzkości

Finubar popłynął do Anguille w Bretonii, a stamtąd spędził pięćdziesiąt lat na wędrówce po kontynencie. Z powodu pradawnej waśni z krasnoludami dawno żaden Wysoki Elf nie postawił stopy na brzegu wschodniego kontynentu. To, co zobaczył, jednocześnie go zachwyciło i przeraziło. Ludzkie królestwa były bezkresne, tętniące życiem i zaludnione. Finubar spodziewał się chat w błocie, prymitywnych dzikusów i niepohamowanej anarchii. Zamiast tego zastał potężne, otoczone murami miasta i zdyscyplinowane armie, zdolne odeprzeć Zielonoskórych i utrzymać pokój na ogromnych połaciach terytorium. Widział, że ludzie są liczni i stają się coraz liczniejsi, i że jest tylko kwestią czasu, kiedy przyćmią nawet starsze rasy. Ponadto Finubar był zafascynowany niezwykłą witalnością ludzi i ich bujną kulturą, ich energią i chciwością. Szybko zdecydował, że dla elfów lepiej będzie mieć tych ludzi za sprzymierzeńców niż wrogów.

Podczas swoich podróży natknął się także na zaginione królestwo Elfów - Athel Loren. Był zszokowany i zdumiony tym, co tam zastał. Elfy ze starej, granicznej prowincji obrały zupełnie inną drogę niż Wysokie Elfy; stały się jednością ze swoim leśnym domem, tak samo odległym od Wysokich Elfów z Ulthuanu, jak Mroczne Elfy z Naggaroth. Odtąd znane były swoim krewnym na Ulthuanie jako Leśne Elfy. Choć Elfy z Athel Loren nie były niechętnie nastawione do Finubara, dalsze zbliżenie okazało się niemożliwe, a ambasadorzy wysyłani z Ulthuanu byli w najlepszym wypadku traktowani obojętnie. Gdy Finubar w końcu powrócił do Ulthuanu, okrzyknięto go wielkim bohaterem. Król Feniks wysłuchał raportu Finubara i odwołał swój wcześniejszy edykt, odmawiający Ludziom ze Starego Świata dostępu do Ulthuanu.

Na prośbę Finubara miasto Lothern zostało otwarte dla ludzkich kupców, a elficcy piloci poprowadzili floty handlowe przez zawoalowane przejścia. Te rasy ludzkie, które były skłonne do żeglugi, nie traciły czasu na podróż na wyspę-kontynent Ulthuan, by na własne oczy zobaczyć jej cuda. W ten sposób rozpoczął się drugi okres gwałtownego rozwoju Lothern. Finubar patrzył, jak jego rodzinne miasto staje się największym portem handlowym na świecie, i był szczęśliwy. Ludzie byli zdumieni wdziękiem i szlachetnością cywilizacji elfów i zadowoleni z handlu, który się tam odbywał. Elfy były zadowolone, że mają potężnych sprzymierzeńców w Starym Świecie. Gdy Bel-Hathor zmarł spokojnie ze starości, Finubar został wybrany na jego następcę.

Panowanie Finubara (2163 IC do dziś)[]

Dzięki bezcennemu doświadczeniu zdobytemu podczas pobytu w Starym Świecie Finubar z Lothern był księciem najlepiej przystosowanym do zrozumienia nowej ery. Z temperamentu i doświadczenia był przygotowany do kontaktów z rasą ludzi, a jako mieszkaniec Lothern dorastał, rozumiejąc wartość handlu i mając tolerancyjne, kosmopolityczne spojrzenie na świat. Zgodnie z życzeniem Bel-Hathor, Rada Zarządzająca wybrała Finubara. Finubar jest więc pierwszym Królem Feniksem, który został wybrany przez swojego poprzednika. Kilku członków rady nie było zadowolonych z tej nominacji: być może uważali, że taka sukcesja to zerwanie z wszelką tradycją. Bardziej prawdopodobne jest to, że ich odczucia wynikały z zazdrości. Działania Finubara w niewielkim stopniu przyczyniły się do rozwiania tych obaw. Od samego początku był on zadowolony z tego, że codzienne sprawy królestwa pozostawia zaufanym członkom swojego dworu.

W pierwszych latach swego panowania wydawało się, że nieczęsto gościł w swoim królestwie, gdyż wiele czasu spędzał na podróżach po świecie. Rywale Finubara rozpuszczali plotki pod jego nieobecność, dążąc do zdobycia Tronu Feniksa, którego kiedyś im odmówiono. W końcu buntownicze języki ucichły dopiero wtedy, gdy Alarielle, Wieczna Królowa, przybyła niezapowiedziana na spotkanie rady rządzącej. Stojąc przed Tronem Feniksa, skierowała przeszywające spojrzenie na każdego z członków rady po kolei i lodowatym tonem przypomniała książętom, gdzie naprawdę leży ich lojalność. Odtąd krytyka rządów Finubara była zdecydowanie wyciszona.

Podróż dookoła świata

W miarę upływu lat podróże Finubara stawały się coraz rzadsze, choć nikt nie potrafił powiedzieć, czy jego żądza wędrówki w końcu go opuściła, czy też po prostu znalazł to, czego szukał. Finubar coraz częściej dzielił swój czas między sprawy związane z rządzeniem i konsultacje z Belannaerem, jednym z najstarszych i najmądrzejszych Loremasterów Hoeth. W sto trzydziestym ósmym roku panowania Finubara rozpoczęła się Wielka Inwazja Chaosu i wyglądało na to, że Ciemne Moce ponownie powróciły, by zawładnąć światem. Sam Król Czarownic powrócił na czele potężnej armii i zmieszał obrońców Ulthuanu.

Wojna rozgorzała we wszystkich królestwach Ulthuanu. Avelorn płonął i przez pewien czas wydawało się, że Wieczna Królowa zaginęła wśród rzezi, a wraz z nią królestwo. Wtedy pojawili się dwaj potężni bohaterowie, bracia bliźniacy Tyrion i Teclis, którzy zabezpieczyli królestwo i odparli inwazję. Dzięki wysiłkom tych niezwykłych bliźniaków Mroczne Elfy zostały pokonane, a Ulthuan ocalał od zagłady. Finubar był bardzo zadowolony z czynów bliźniaków i przyjął ich do swojej rady - Król Feniks uważał, że ostatnia wojna była jedynie potyczką otwierającą nową erę zniszczenia i chciał, by najpotężniejsi bohaterowie Ulthuanu byli mu wierni. W następnych latach do Tyriona i Teclisa u boku Finubara dołączyli inni bohaterowie, a niektórzy z nich stali się równie sławni, jak wszyscy Królowie Feniksów.

Wysokie elfy łucznicy


Obecnie[]

Teclis Wielki Wysoki Mag

Teclis

Elfy wysokiego rodu mają obecnie nawiązane stosunki dyplomatyczne z Imperium, Elfami Leśnymi z Loren, a nawet z Krasnoludami. Wymiana handlowa miedzy Ulthuanem, a Starym Światem nigdy nie miała tak wielkiego znaczenia przynosząc ogromne zyski zarówno Elfom jak i Marienburgowi który ma monopol na pośrednictwo w tym handlu. Spowodowane jest to też na pewno patrolami Straży Morskiej Lothern, oraz Marienburga, dzięki takiej sytuacji obie strony czerpią ogromne zyski i dbają o nieprzerwany handel. Elfy pływające na statkach ochrzczono już nawet "Elfami Morskimi", gdyż więcej czasu spędzają oni na pokładach swych jednostek, niż we własnych domach. Obecnie władcą elfów jest Finubar . Najwyższym magiem w Wieży Hoetha jest nadal Teclis - ten sam, który dwukrotnie pomagał Imperium w walce z Chaosem i którego udział w tych wojnach miał znaczenie rozstrzygające pomógł on również stworzyć Kolegia Magii w Altdorfie, magicznie zmieniając ułożenie ulic w Altdorfie wraz z Yrtle i Finreir-em tak aby mogły się pomieścić w gęstej zabudowie.Potem rozpoczęła się kolonizacja krain które żadna inna rasa nie zasiedlała

Od tego czasu świat stał się ciemniejszy. Pomimo serii magicznych straży wzniesionych wokół wyspy za panowania Bel-Korhadrisa, najazdy Norse'ów na Ulthuan stawały się coraz liczniejsze. Horda goblinów pod wodzą Groma Pachołka z Mglistej Góry zdołała nawet splądrować wschodni Ulthuan. Grabieżcy Mrocznych Elfów nadal dopuszczają się niezliczonych aktów piractwa. Obietnica nowej złotej ery pokoju przepadła, a Elfy i ich nowi sojusznicy ponownie sięgnęli po broń. Dla Elfów teraźniejszość jest zarówno obietnicą odnowy, jak i groźbą zniszczenia. Ich starzy wrogowie stali się silniejsi, podczas gdy oni z kolei osłabli.

Ulthuan wciąż może wystawić najpotężniejszą flotę w znanym świecie, a jego armii słusznie obawiają się wrogowie, jednak Wysokie Elfy są cieniem dawnej chwały. Wielu mieszkańców Ulthuanu uważa, że najlepsze dni Elfów już minęły. Jednak każdy rok przynosi nowe okazje do zdobycia chwały i walki ze złem. Wciąż istnieją potężni elficcy bohaterowie, odważni wojownicy i magowie, którzy są gotowi stanąć przeciwko Mrocznym Potęgom, a potężne Smoki, choć jest ich niewielu, budzą się niespokojne w swoim długim śnie. Na północy Król Czarownic znów budzi się do życia, a Wdowiarz nawiedza sny wojowników, śpiewając pieśni o zakazanej chwale ich zrozpaczonym duszom. Choć ich liczebność maleje i są zmęczone, Wysokie Elfy wciąż mają do odegrania wielką rolę w świecie, zanim rozegra się ostatni akt ich długiego dramatu.

Rząd[]

   "Szlachetne rody od tysięcy lat przewodzą naszym ludziom w czasach pokoju i konfliktów. Szczycą się głębokim poczuciem honoru i mistrzostwem w sztuce dyplomacji i wojny, które wpajano im od najmłodszych lat. W czasach konfliktu demonstrują tę sprawność poprzez swoją elastyczność, doskonale radząc sobie z niezrównanymi umiejętnościami w gęstej walce lub dowodząc naszymi armiami z dystansu, kierując przebiegiem bitwy w zależności od potrzeb. "

Ulthuan jest rządzony przez zbiór książąt, księżniczek i magów, nad którymi góruje Król Feniks i Everqueen. Relacje między tymi władcami nie są tak proste, jak sugerowałyby tytuły. Królowanie jest wybieralne, podczas gdy królowanie jest dziedziczne, a obaj monarchowie utrzymują całkowicie odrębne dwory. Everqueen jest zawsze królową Avelornu. W jej królestwie znajduje się główna świątynia Matki Ziemi, a ona sama jest uważana za duchową przywódczynię całego królestwa Elfów. Pozycja Everqueen jest zawsze zajmowana przez pierworodną córkę poprzedniej królowej, poczętą podczas jej rocznego rytualnego małżeństwa z Królem Feniksem. Po tym formalnym ślubie mogą one swobodnie brać sobie nowe towarzyszki, ale tylko córka poczęta z małżeństwa Króla Feniksa i Everqueen może zostać nową Everqueen.

Stąd Królowe Avelornu zawsze były Everqueenami Ulthuanu, tworząc nieprzerwany łańcuch od wieków. Natomiast Król Feniks wybierany jest spośród książąt Ulthuanu, rok po śmierci poprzedniego władcy. Każdy z nich jest koronowany podczas świętej ceremonii, która odbywa się w potężnej piramidalnej świątyni Asuryan i w której uczestniczą legiony Gwardii Feniksa oraz książęta Ulthuanu. Proces wyboru nowego Króla Feniksa jest pełen intryg. Emocje podczas tego trudnego i delikatnego wydarzenia są często bardzo gorące. Tradycyjnie ostatnie trzydzieści dni roku żałoby są zarezerwowane na wybory, jednak w praktyce debata zaczyna się dużo wcześniej. Często polityka zaczyna się na długo przed śmiercią panującego Króla Feniksa. Wysokie Elfy uwielbiają intrygi, a nagroda nigdy nie jest większa niż wtedy, gdy wybierany jest nowy Król Feniks.

High Spearmen

Największe rody szlacheckie Ulthuanu szukają swojego kandydata i walczą o poparcie swoich rówieśników dla ich wyboru. Co więcej, każde królestwo Ulthuanu pragnie, aby nowy Król Feniks został wybrany z ich ziemi. Tak więc rywalizacja jest odkładana na bok - lub tworzona - aby zapewnić, że interesy szlacheckich domów zostaną spełnione. Przy wszystkich oszustwach, manipulacjach i szykanach stosowanych podczas procesu wyborczego, prawie niespotykane jest, aby zastosowana taktyka doprowadziła do eskalacji przemocy lub jawnego sabotażu. Takie działania uważane są za heretyckie, gdyż Król Feniks jest namaszczonym sługą Asuryana. Niewielu szlachciców Wysokich Elfów jest tak pochłoniętych zwycięstwem, by choć przez chwilę uwierzyć, że Bóg Stwórca zatwierdziłby króla wybranego przez radę rządzącą w tak wątpliwych i destrukcyjnych okolicznościach.

Poza tą monarchiczną strukturą, Ulthuan składa się z dziesięciu niezależnych królestw, z których każde rządzone jest przez własnych książąt. Każde z tych królestw tworzy dwie odrębne geografie, Zewnętrzne i Wewnętrzne Królestwo. Pierwsze z nich to te, których brzegi dotykają oceanu, drugie zaś to te, które otaczają Morze Wewnętrzne. Wewnętrzne i Zewnętrzne Królestwa są podzielone przez ciągnące się w chmurach Góry Annulii. Góry Annulii są prawie niemożliwe do przebycia, z wyjątkiem pewnych przejść i tuneli, a nawet wtedy podróżnicy muszą zmagać się z niebezpiecznymi bestiami, które kryją się wśród skał i katakumb. Żaden Elf nigdy nie dotarł na sam szczyt jednego z Annul i nie opowiedział o nim, ale krążą legendy o innym świecie poza chmurami, gdzie starożytni bogowie sprawują sąd. Ze względu na ekstremalne nasycenie magią w Ulthuanie, te pogłoski o nadprzyrodzonych istotach mogą okazać się prawdziwe.

Krainy Wysokich Elfów:[]

Asur zamieszkują w większych skupiskach obecnie tylko i wyłącznie Ulthuan - dość dużą wyspę składającą się z dziesięciu księstw:

Avelorn: Kraina pochodzenia pierwszej wszechkrólowej - Alarielle. Większość powierzchni jest pokryta gęstymi lasami - domem Pegazów, Jednorożców, oraz Wielkich Orłów. Av elorn jest najstarszym z księstw Ulthuanu. Jego stolicą jest Gaen Vale.

Caledor: Księstwo to było kiedyś najpotężniejszym ze wszystkich na

Uluthuan

Uluthuan Księstwa

Ulthuanie. Książęta-magowie dosiadający smoczych wierzchowców stanowili o jego sile. Dziś jeżdżą konno, a ich konie mają smoki wyhaftowane na kropierzach, co jest smutnym wspomnieniem czasów dawnej świetności.

Chrace: Kraina pochodzenia Słynnych Białych Lwów - osobistej straży Króla Feniksa. Asur z tej krainy są najbardziej wojownicze, gdyż to przez to księstwo do Ulthuanu próbują się wedrzeć wszystkie inwazje Mrocznych elfów. Stolicą księstwa jest Tor Achre.

Cothique: Przybrzeżn a kraina, której ludność zajmuje się głównie rzeczami związanymi z morzem - tak więc rybołówstwem, handlem morskim, załadunkiem i przeładunkiem towarów. Kraina jest dobrze rozwinięta gospodarczo, a mieszkańcy bogaci, gdyż kraina jest nieco na uboczu i nigdy nie była splądrowana.

Eataine: Stolicą tego księstwa jest Lothern - największe miasto Ulthuanu.Jest też największym centrum handlu na wyspie. Kraina ta jest chroniona przez dziesięciotysięczną Straż Morską Lornthen i i szczyci się fortyfikacjami, które mieszkańcy określają jako "nie do przejścia". Żadna flota nie jest w stanie przedrzeć się przez Wrota Morskie, które blokują dostęp zarówno od Wewnętrznego Morza, jak i Zewnętrznego Morza.

Ellyrion: Kraina koni - elfy uczą się tutaj jeździć konno szybciej niż zaczynają chodzić. Asur z tego księstwa są najlepszymi kawalerzystami na Ulthuanie, a nie wiadomo czy nie na świecie. Stolicą i siedzibą księcia jestTor Elyr.

Nagarythe: W tym księstwie zapoczątkowany został pierwszy rozłam wśród elfów. Większa część tej krainy legła pod powierzchnię wody podczas rebelii Malekitha. Dzisiaj księstwo to jest rządzone przez Wojowników Cienia - Asur, którzy pozostali wierni Królowi Feniksowi. Stolicą jest Anlec - miasto, wktórym stoczone zostało bardzo wiele bitem wiedzy Elfami Wysokiego Rodu, a Druchii.

Tiranoc: Kolejne księstwo, które uległo zatopieniu podczas pierwszej rebelii. Stąd pochodzą Jeźdźcy Rydwanów - jednej z najskuteczniejszych jednostek armii Ulthuanu. Stolicą byłoTor Anroc, ale zostało całkowicie zniszczone przez morskie fale i nie było nawet po co używać magii, by wypiętrzyć miasto ponad poziom morza. Nie określono, które miasto jest obecnie stolicą księstwa.

Saphery: Księstwo to jest domem magów. To tutaj znajduje się sławna Wieża Hoetha - wysoka na kilka kilometrów budowla, w której przechowuję się całą wiedzą Asur. Wieża jest widoczna na całej wyspie i stanowi dobry punkt odniesienia dla elfich żeglarzy. Siedzibę Mistrzów Wiedzy wybudowano z rozkazu Bel-Korhandis'a - uczonego króla. Jest ona strzeżona przez Mistrzów Miecza Hoetha - najlepszych wojowników na świecie, którzy prędzej zginą, niż oddadzą ją w wasze ręce.

Yvresse: Jest to najrzadziej zaludnione księstwo w całym Ulthuanie. Jest tutaj tylko jedno miasto - Tor Yvresse, które jest oczywiście stolicą.

Biologia[]

   "My, Asurowie, jesteśmy szlachetnym ludem, a nasza długa i dumna historia sięga czasów, gdy ludzie byli jeszcze odzianymi w futra dzikusami. Żyjąc na naszych pięknych wyspach Ulthuan, położonych w centrum Wielkich Oceanów, jesteśmy z dala od drobnych sprzeczek mniejszych ras. Tutaj możemy praktykować naszą magię i nasze sztuki, doskonaląc się bez powodu, a jedynie dla czystej radości z tego."

Wysokie Elfy z Ulthuanu - Asurowie, jak sami siebie nazywają - nie są jedyną rasą Elfów stąpającą po świecie. Prawda w tej kwestii zależy od tego, kto opowiada historię, jednak mają oni zaszczyt być jedyną prawdziwą cywilizacją, z której wyrosły wszystkie inne królestwa Elfów. Na zachód od Ulthuanu, pośród skał i iglic Naggaroth, mieszkają okrutne Mroczne Elfy, Druchii. Między dworami Ulthuanu i Naggaroth nie ma pokoju, gdyż przez tysiąclecia ich wspólnej historii niekończąca się krew i zdrada.Żadna wrogość na całym świecie nie jest tak gorzka, żadna wojna nie jest tak brutalnie stoczona.

W przeciwieństwie do nich, Leśne Elfy z Athel Loren nie żywią wrogości ani do swych kuzynów - Wysokich, ani Mrocznych Elfów, ale też nie darzą ich wielkim zaufaniem. Te Asrai mają sposób bycia i spojrzenie, które jest całkowicie obce innym Elfom i nie chcą mieć nic wspólnego z nienawiścią przodków, która przyniosła światu tylko ruinę. Niezależnie od linii krwi, wszystkie Elfy są długowieczne - niektórzy twierdzą, że nieśmiertelne. Fizycznie są wysocy i smukli, mają zręczną grację i niebiański wygląd, którego nie dorównuje żadna inna rasa.Te cechy są wspólne dla wszystkich trzech ras, choć Wysokie Elfy chciałyby wierzyć, że tylko na Ulthuanie można znaleźć prawdziwe elfickie piękno i grację wojownika.

Fizjologia[]

   "Jesteśmy wysokim i smukłym ludem, lekkiej budowy i zgrabnych ruchów. Nasze armie również poruszają się z płynną gracją, podobnie jak nasze okręty wojenne i rumaki. Wszystko, czego się dotkniemy, jest eleganckie i precyzyjnie wykonane, gdyż jesteśmy długowiecznym ludem, który nie chce otaczać się brzydotą i niezgodą."

       -opowiada Unthwe Windrider, Herald króla Feniksa

Warhammer High Elf Art

Wszystkie Elfy są piękne, a spośród nich najprzystojniejsze są Wysokie Elfy. Wysokie Elfy mają bladą skórę, wyrafinowane, estetycznie piękne rysy i włosy czyste i delikatne jak len. Wysokie Elfy są wysokie i dumnie się prezentują, nierzadko zdarza się, że Elf jest o całą głowę wyższy od człowieka. Mają szczupłą budowę ciała, co doprowadziło do powszechnego błędnego przekonania, że Elfy są słabe lub kruche. W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie, Elfy są zaskakująco silne, i choć nie są tak wytrzymałe jak rasy Orków czy Krasnoludów, rekompensują to z nawiązką swoją zręcznością i niesamowitą zwinnością.

Dla Wysokich Elfów długie włosy są symbolem siły, potęgi i szlachetności - najwyraźniejszym znakiem prawdziwego wojownika. Tak jak krasnoludy przywiązują dużą wagę do swoich bród, tak i Wysokie Elfy bardzo szanują swoje włosy. Z tego powodu pukle włosów są również ważnymi talizmanami dla Elfów. Ten pradawny zwyczaj wywodzi się od największych bohaterów elfiej legendy, którzy zawsze byli przedstawiani z długimi, rozwianymi włosami, i mówi się, że to właśnie stąd pochodzi ich potęga. Wszystkie Wysokie Elfy ozdabiają swoje włosy grzebieniami wykonanymi ze srebra lub złota i ozdobionymi jasnymi klejnotami. Każdy klejnot ma inne znaczenie i odzwierciedla rolę Elfa w jego rodzinie, jego rangę w bitwie, a nawet może być oznaką łaski udzielonej przez oblubienicę.

Elfy są długowieczne, niektórzy twierdzą, że nieśmiertelne, i mniej podatne na choroby niż ludzie. W rzeczywistości elfy żyją około tysiąca lat (choć niewielu z nich osiąga ten wiek). Każdy ruch Elfów jest pełen gracji i kontroli, ich umysły są szybkie i bystre, a intensywność i głębia spojrzenia sprawia, że dla innych ras wydają się oni dziwni i obcy. Wysokie Elfy przekazują znaczenie w najmniejszym geście, dostrzegając bogactwo informacji w najmniejszym skinieniu głowy czy zwężeniu oczu. Władcy Ulthuanu niejednokrotnie wszczynali wojny między sobą lub z innymi rasami za jakieś prawdziwe lub wyimaginowane przewinienie, bo choć są szlachetnym ludem, Wysokie Elfy potrafią być zimne i wyniosłe, a w oczach innych ras nierozsądne. Różnice między elfami płci męskiej i żeńskiej są subtelne, co czasem dezorientuje inne rasy.

Wysokie Elfy są również obecnie jednymi z najbardziej magicznie nastrojonych ras na świecie, ich rozwinięta wiedza i władza nad magią i czarami wykracza daleko poza osiągnięcia jakiejkolwiek innej rasy z wyjątkiem może mistycznych Slannów z Lustrii. Jako jedni z pierwszych studiowali magię i pozostają jej największymi śmiertelnymi mistrzami w znanym świecie. Dzięki magii Wysokie Elfy chronią swój wyspiarski dom Ulthuan, gdyż bez zaklęć magów Wysokich Elfów cała wyspa, już i tak niestabilna po stworzeniu Wielkiego Wiru, zatonęłaby na zawsze pod falami. To Elfy w przeszłości uczyły ludzi magii, chociaż Elfowie znacznie przewyższają ludzkich czarodziejów Starego Świata zarówno umiejętnościami, jak i wiedzą.

Psychologia[]

   "W ciągu naszego długiego życia jesteśmy w stanie udoskonalić wiele umiejętności, a nasz lud słynie z wysoko wykwalifikowanych rzemieślników, doskonałych rzemieślników, piękna naszej sztuki i melodyjnego wdzięku naszych pieśni. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy rasą, która kocha piękno i ceni umiejętności, ale nie wszystkie nasze dni spędzamy na bezczynnej pogoni."

       -opowiada Unthwe Windrider, Herald Króla Feniksa

Dla większości postronnych obserwatorów, Wysokie Elfy mogą być opisywane na wiele różnych sposobów; subtelne, eleganckie, pełne gracji, przebiegłe, ale chyba przede wszystkim aroganckie. Umysły Elfów są subtelne i bystre, posiadają intensywność i głębię wglądu, która wykracza daleko poza możliwości innych stworzeń - jedno słowo lub gest, choćby najmniejszy, przekazuje bogactwo informacji uważnemu Elfowi. Mówi się, zwłaszcza o Wysokich Elfach, że ich umysły są ich najlepszą bronią. To z pewnością prawda, ale jest to broń niebezpieczna, a jej opanowanie może wymagać całego życia.Jeśli nie zna się dyscypliny, zainteresowania Wysokiego Elfa mogą szybko przerodzić się w obsesje - i postawić go na ścieżce, na której ostatecznie jego dusza zostanie dostarczona spragnionemu bogu.

Z tego powodu społeczeństwo Ulthuanu stało się ściśle zorganizowane, sztywno związane konwencją i precedensem, rytuałem i ceremonią. Zachowanie Wysokiego Elfa niezgodne z tradycją uważane jest za prawdziwie haniebne, które w przypadku udowodnienia przed Sądem Feniksa może w ciągu jednej nocy złamać potęgę rodu. Dlatego też, samo sugerowanie jej jest jednym z głównych ataków w niekończącej się polityce Ulthuanu. Na polu bitwy, to właśnie połączenie szybkości umysłu i ciała czyni każdego Elfa tak zabójczym przeciwnikiem. Jego umysł jest wystarczająco bystry, by odczytać intencje przeciwnika w najmniejszej zmianie postawy, a ciało wystarczająco szybkie, by zadać śmiertelny cios w mgnieniu oka. Nie ma takiej broni ani formy walki, której Elf nie byłby w stanie opanować, a jego umiejętności, nawet niewprawione, są niewiarygodne.Po odpowiednim przeszkoleniu w zakresie wybranej przez siebie sztuki wojennej, żołnierz Elfów jest zabójczą łaską, zdolną dorównać bohaterowi mniejszej krwi cios za cios.

Jednak to właśnie arogancja i duma Wysokich Elfów może być uznana za ich najbardziej charakterystyczną cechę. Niemal każdy Wysoki Elf, od najskromniejszego niziołka po najbardziej szanowanego Lorda, zawsze znajdzie w sobie odrobinę samozadowolenia z własnej wyższości, zwłaszcza wobec tego, co Wysokie Elfy uważają za "mniejsze rasy" ludzkości. Ta arogancja jest pod wieloma względami zepsutym sercem społeczeństwa Wysokich Elfów.Choć nie są oni dotknięci fizycznymi mutacjami, tak jak ludzie, to jednak Chaos wsiąkł w serce i duszę Elfów

Religia[]

   "Spędziłem wiele czasu wśród Elfów i byłem zaskoczony tym, jak bardzo są religijni. Jasne, ubierają to w mistyczne mumbo jumbo, ale widziałem ich przed bitwą lub podczas przygotowań do podróży. Modlą się tak samo jak ty czy ja, jeśli nie bardziej, i to nie do jednego czy drugiego boga, ale do wszystkich, każdego z osobna." "

       -Magda van Dyke, najemnik z Pustkowia

Panteon Elfów dzieli się na dwie grupy, znane jako Cadai i Cytharai. Wszystkie elfy czczą ten panteon bóstw, ale kładą większy nacisk na niektórych bogów niż na innych. Przykładem tego jest całkowite ignorowanie bogów Cadai przez Mroczne Elfy oraz odrzucanie bogów Cytharai przez Wysokie Elfy. Pokojowe, podstawowe i produktywne aspekty Panteonu Elfów, takie jak rzemiosło, kowalstwo, macierzyństwo, rolnictwo czy łowiectwo są reprezentowane przez Cadai. Wysokie Elfy otwarcie czczą i szanują Cadai, budując wielkie świątynie i sanktuaria, by wyznawać swoją wiarę. Ponad wszystkimi innymi bogami jest Asuryan, Stwórca, którego Wysokie Elfy czczą najbardziej.

Następnie przychodzą władcy Mirai (podziemnego świata Elfów), których panteon znany jest jako Cytharai. Wielu bogów Cytharai jest odrzucanych przez większość Wysokich Elfów, ale są też tacy, których Wysokie Elfy próbują ułagodzić. Jednak mimo, że oddawanie czci bogom Cytharai w Ulthuanie jest albo niemile widziane, albo całkowicie zakazane w zależności od danego bóstwa, niektóre osoby nadal prywatnie oddają im cześć. Jeśli Wysoki Elf oddaje cześć Khaine'owi, Panu Morderstwa, który jest patronem Mrocznych Elfów, to prosi się o śmierć na miejscu. Z drugiej strony, Mathlann, Bóg Głębin, jest powszechny wśród elfich marynarzy i w pewnym sensie można go czcić legalnie.

Bóstwa Wysokich Elfów są właściwie reprezentowane przez okrągły wzór runiczny zwany Mandalą Panteonu. Asuryan, będący najważniejszym bogiem dla Wysokich Elfów, umieszczony jest w centrum, podczas gdy pozostałe bóstwa rozchodzą się spiralnie na zewnątrz w kolejności od największego do najmniejszego. W tajemnicy, niektóre Elfy oddają cześć Slaaneshowi, chcąc go ułagodzić, aby ich dusze zostały oszczędzone. Kult Elfów jest bardzo pożądany przez Slaanesha, ponieważ Elfy przeżywają emocje silniej niż jakakolwiek inna rasa. To tworzy nadmiar, którego Slaanesh pożąda, gdyż daje Slaanesh jej moc. Czczenie Slaanesha i innych bogów Chaosu jest w Ulthuanie surowo zabronione, a karą za to jest śmierć. Aby kulty Chaosu nie rozrastały się w społeczeństwie Wysokich Elfów, Mistrzowie Mieczy z Hoeth pilnie pracują nad wykorzenieniem i zniszczeniem wszelkich kultów i ich członków.

Życie pozagrobowe Elfów[]

Mirai, inaczej znana jako Czarna Studnia, jest elfickim odpowiednikiem Podziemi, do którego trafiają wszystkie elfickie dusze. To mroczne królestwo jest rządzone przez elficką boginię Ereth Khial, znaną jako Blada Królowa, a do jej domeny można się dostać tylko przez drzwi, zwane Ostatnimi Drzwiami, które są strzeżone przez elfickiego boga Nethu, Strażnika Drzwi. To właśnie Nethu powstrzymuje zbłąkane dusze przed ucieczką, a żywych przed wejściem i wykradaniem sekretów zmarłych.

Jednak od czasu nadejścia Chaosu większość dusz Elfów nie dociera do Mirai i zostaje przejęta przez Bogów Chaosu, a w szczególności przez Slaanesha. Dusze Elfów są dla głodnego Slaanesha przysmakiem jak żaden inny, ponieważ ich dusze nasycone są wszystkimi intensywnymi emocjami, którymi delektuje się Książę Dekadencji. Ten straszny los przeraża wszystkie Elfy, więc aby uniknąć pożarcia przez Slaanesha, Wysokie Elfy wiążą swoje dusze z kamieniami drogowymi. Kiedy więc w końcu nadejdzie ich ostateczna śmierć, ich dusze zostaną użyte do wzmocnienia magicznych strażników chroniących Ulthuan. Kiedy Wysokie Elfy są daleko od Ulthuanu, przynoszą i noszą naszyjniki z kamieniami, aby w przypadku, gdy spotka ich los, ich dusze zostały pochwycone przez niego, a nie przez Slaanesha.

Jednak nie wszystkie niechronione dusze są skazane na pożarcie przez Mrocznego Boga, od czasu do czasu Bóg Podstępu Loec ratuje dusze rzucając wyzwanie Slaaneshowi w grze losowej, a następnie oczywiście oszukując, aby wygrać. Oprócz Loeca, Ereth Khial często próbuje wysyłać swoje skrzydlate sługi, aby wykradły dusze z rąk Slaanesha. Mimo że te sztuczki rzadko się udają, nawet najmniejsza szansa na uratowanie duszy przed pożarciem daje Elfom odrobinę nadziei.

Nawet jeśli ich dusze zostaną ocalone przed pożarciem przez Slaanesha, nie otrzymają raju, gdyż ich dusze są często związane na całą wieczność jako niewolnicy w armii Ereth Khial. Mimo, że jest to niemile widziane u Wysokich Elfów, niektóre z nich czczą Bladą Królową właśnie z tego powodu, w nadziei na zyskanie jej przychylności. Ereth Khial wykorzystuje każdą duszę, którą otrzyma, by służyła w jej armii do dnia Rhana Dandra, znanego Elfom jako apokalipsa. To właśnie tego dnia bogowie Cadai i Cytharai stoczą ostateczną bitwę, a armia Ereth Khial złożona z upadłych dusz elfów zmierzy się z kreaturami Asuryana. To właśnie tego dnia Bogowie Elfów stoczą walkę z Bogami Chaosu, niezależnie od tego, czy jej wynik będzie dobry, czy zły.

Lista bóstw[]

Cadai

Cytharai


Język[]

Wszystkie Elfy mówią jednym językiem rasowym zwanym Eltharin, ale od tego czasu język ten rozpadł się na różne dialekty, z których każdy reprezentuje jedną z trzech ras Elfów na świecie. Wysokie Elfy z Ulthuanu wciąż posługują się oryginalnym językiem Eltharin, który podobno jest uproszczoną wersją języka używanego przez Starych Elfów.

Wojsko[]

   "Przez pięć tysięcy lat broniliśmy naszych wybrzeży przed wszystkimi, którzy chcieli nas podbić. Nawet w naszej najczarniejszej godzinie, gdy nasi krewni powstali i zdradzili nas, walczyliśmy z taką determinacją i umiejętnościami wojennymi, że zostali pokonani. Ale zanim to zrobisz, musisz zrozumieć, jak dowodzić swoją armią. Zorganizować jej wiele różnorodnych części w symfonię zniszczenia. Spleść potężne czary twoich magów bitewnych z deszczem śmiercionośnych strzał naszych łuczników. Stworzyć niepokonaną linię włóczni, z której wyskoczy opancerzona kawaleria, by zmiażdżyć wroga. A jeśli nauczysz się tego wszystkiego, wtedy i tylko wtedy, będziesz prawdziwym księciem... "

Egzystencja Wysokich Elfów to wieczna walka, toczona z odwagą i umiejętnościami, które tylko one posiadają. Jest to jednak wojna, która stopniowo przegrywana jest coraz bardziej. Wysokie Elfy słabną, podczas gdy ich wrogowie mnożą się, a każda śmierć to strata, na którą Dziesięć Królestw Ulthuanu nie może sobie pozwolić. Jednak w dumnej naturze Wysokich Elfów nie leży spokojne odchodzenie do historii. Kiedy Król Feniks wzywa do wojny, jego ludzie chętnie na nią odpowiadają. Zdyscyplinowani włócznicy formują się w ciszy, a ich wspaniałe sztandary z lwem, koniem i orłem powiewają na wietrze. Wyniosli rycerze jadą obok, ich rumaki reagują natychmiast na niewypowiedziane rozkazy. Magowie przygotowują skomplikowane zaklęcia, łucznicy oceniają porywisty wiatr, a w przestworzach kołują i szybują potężne smoki i feniksy, gotowe walczyć do ostatka u boku swych elfickich sojuszników.

W sprawach wojny i polityki, Wysokie Elfy, wierne swej dumnej naturze, zawsze dbały jedynie o ochronę świata, ale nie tych niewinnych, którzy w nim żyją. Choć Wysokie Elfy uważają się za obrońców i protektorów, to ich powołanie niekoniecznie obejmuje ochronę innych ras. Tylko względna garstka Wysokich Elfów uważa mniejsze rasy za coś, co warto chronić - a nawet oni uważają, że te rasy trzeba czasem ratować przed samymi sobą. Reszta, jeśli jest najbardziej szczodra, uważa cudzoziemców za dodatkowy zestaw środków obronnych, za pomocą których można chronić Ulthuan, żywe mury fortecy, które można wzmocnić lub porzucić, jeśli dyktuje to większy plan bitwy. Nie znaczy to, że Wysokie Elfy nigdy nie walczą u boku innych ras, ale prawdą jest, że takie sojusze rzadko powstają, chyba że dzięki interwencji wyjątkowych i przewidujących jednostek.

Niewiele innych ras dostrzega misję Wysokich Elfów, tak bardzo zaślepionych własnymi drobnymi obawami i podejrzeniami. Dla nich lud Ulthuanu jest tylko kolejną potęgą walczącą o dominację poprzez handel, dyplomację i wojnę. Nie są na tyle sprytni, by dostrzec, że jeśli Wysokie Elfy decydują się na handel z inną rasą, to nie z chęci zdobycia pieniędzy czy uzbrojenia. W skarbcach nawet najpodlejszych rezydencji Ulthuanu znajdują się skarby przekraczające marzenia skąpców, a arsenały jego królestw zawierają dziesięć razy więcej zaklętych broni niż Elfów, którzy mogą nimi władać. Jednak Wysokie Elfy wiedzą, że handel jest czymś, co inni chętnie przyjmują i rozumieją, więc używają go do zbierania informacji i pozycjonowania szpiegów. Podobnie, Wysokie Elfy uważają języki innych ras za ołowiane i prostackie, dlatego angażują się w politykę zagraniczną tylko wtedy, gdy jest to zgodne z ich szerszymi celami.

Nawet w sprawach wojennych Wysokie Elfy rzadko się angażują, jeśli nie przyniesie to znacznych korzyści ich sprawie. Armie Ulthuanu są jedną z najpotężniejszych broni, jaką może władać każdy władca, ale świat jest ogromny i nie mogą być wszędzie jednocześnie. Każda bitwa, czy to potyczka między oddziałami, starcie armii, czy oblężenie wielkiego miasta, toczy się, ponieważ przesuwa równowagę między porządkiem, który Wysokie Elfy starają się utrzymać, a zniszczeniem spowodowanym nadejściem Chaosu. Nie wszystkie takie bitwy toczą się bezpośrednio z siłami Mrocznych Bogów. Choć o tym nie wiedzą, szalejący zielonoskórzy, wścibscy ludzie i niepotrzebnie uparte krasnoludy mogą swoimi bezmyślnymi czynami podkopać dążenie Wysokich Elfów do utrzymania porządku. W konsekwencji, ostrza Ulthuanu muszą być niesione przeciwko wojownikom z wielu krain - jeśli ignoranci muszą zostać zabici, by odeprzeć tych naprawdę złych, niech tak będzie. Wojna, którą toczą Wysokie Elfy, jest desperacka i nie widać w niej ostatecznego zwycięstwa. Siły Chaosu są nieskończone i wieczne, podczas gdy siły Wysokich Elfów maleją z dnia na dzień. Być może nadejdzie czas, gdy cała krew Ulthuanu zostanie zużyta, a świat zostanie pozostawiony nagi na pastwę wygłodniałych bogów. Ten dzień może być jeszcze odległy, ale każda bitwa, wygrana lub przegrana, przybliża go.

Godne uwagi postacie[]

   Alarielle - Alarielle Promienista jest obecną Everqueen Wysokich Elfów i jedenastą, która rządzi od czasów Króla Feniksa Aenariona, wiele tysięcy lat temu. Alarielle, podobnie jak poprzednie Everqueen, reprezentuje śmiertelne wcielenie Ishy, Matki-Bogini rasy Elfów. Jest duchowym sercem całego Ulthuanu, jej lśniące włosy są jak złoty obłok, a mówi się, że jej piękno jest tak wielkie i ponadczasowe, że potrafi wzruszyć do łez nawet nieśmiertelnych bogów.

   Alith Anar - Alith Anar, Król Cienia i Książę Nagarythe, jest obecnym władcą Królestwa Nagarythe i ostatnim z rodu Anarów. Tradycja głosi, że Nagarythe wybrali Alitha Anara na władcę po tym, jak Malekith uciekł na zachód. Władca był ostatnim spadkobiercą wielkiego rodu, którego przodkowie zostali zabici przez sługusów Króla Czarownic.

   Belannaer - Belannaer Mądry, Mistrz Wieży, jest najstarszym żyjącym loremasterem Ulthuanu i długoletnim doradcą króla Finubara. Jako nauczyciel Teclisa, Belannaer jest drugim co do potęgi po swoim byłym uczniu.

   Caradryan - Caradryan z Płomienia jest obecnym kapitanem Gwardii Feniksa. W młodości arogancki lord, Caradryan udał się na pielgrzymkę do Sanktuarium Asuryana. Tam, w prawdopodobnie najgorszym pokazie arogancji w swoim życiu, Caradryan wkradł się do świętej Komnaty Dni. Nikt nie wie, czego tam doświadczył, ale gdy wyszedł, był odmienionym człowiekiem. Na jego czole widniała świecąca runa Asuryana, oznaczająca go jako sługę Boga Stwórcy. Tego dnia Caradryan porzucił wszystkie swoje dobra doczesne i złożył przysięgę Gwardii Feniksa. Od tamtej pory nie wypowiedział ani słowa.

   Eltharion - Eltharion Ponury, Książę Yvresse i Strażnik Tor Yvresse, jest jednym z największych elfickich lordów. Wiele razy osiągnął to, co wcześniej wydawało się niemożliwe. To Eltharion był pierwszym generałem Ulthuanu, który odważył się zaatakować Naggarond i żył, by o tym mówić, i to on doprowadził do klęski Waaagh! Grom. Za swoje męstwo w tej bitwie Eltharion został wybrany na Strażnika Tor Yvresse i choć jest surowym władcą, mieszkańcy tego pięknego miasta bardzo go kochają.

   Korhil - Korhil, Łowca i Kapitan Białych Lwów, jest przywódcą gwardii honorowej Białych Lwów, osobistym ochroniarzem i zaufanym przyjacielem Króla Feniksa Finubara Marynarza. Gdy Korhien Ironglaive, poprzedni Kapitan Białych Lwów, zginął z rąk zabójcy Mrocznych Elfów, Uriana Poisonblade'a, gwardia przyboczna Króla Feniksa zebrała się, by wybrać nowego przywódcę spośród swoich szeregów. Ich wybór, zatwierdzony i pobłogosławiony przez Króla Feniksa Finubara, padł na wojownika Korhila.

   Imrik - Książę Imrik, Książę Kaledoru i Władca Smoków jest ostatnim potomkiem pierwszego arcymaga Kaledora Dragontamera. Jest jednym z niewielu, którzy potrafią obudzić drzemiące smoki w czasach konfliktu i jest uznawany za największego wojownika na Ulthuanie, poza księciem Tyrionem. Choć sam o tym nie wie, los jego rodu jest spleciony z gatunkiem elfów. Jeśli Imrik zginie, cała jego rasa pójdzie w jego ślady.

   Teclis - Książę Teclis, Najwyższy Loremaster Hoeth i Strażnik Białej Wieży, przez wielu uważany jest za jednego z największych i najpotężniejszych czarnoksiężników, jakich znał świat. Teclis jest bratem bliźniakiem Tyriona, słynnego Bohatera Elfów i powszechnie okrzykniętego Obrońcą Ulthuanu. Będąc z rodu Aenariona, każdy z jego potomków jest przeznaczony do wielkości wśród Dziesięciu Królestw. Dzięki temu Tyrion stał się mistrzowskim wojownikiem i generałem, a z kolei ta wielkość czyni Teclisa jednym z najpotężniejszych żyjących magów na świecie.

   Tyrion - Książę Tyrion, dziedzic Aenarionu, czempion Everqueen i obrońca Ulthuanu jest największym żyjącym wojownikiem Wysokich Elfów tego wieku. Jest tak dzielny i uzdolniony, że bardowie Ulthuanu śpiewają, iż jest on niczym innym, jak odrodzonym Aenarionem - opowieść, której wiarygodność sięga daleko poza brzegi Ulthuanu. Odkąd Tyrion zyskał ogromną sławę, wielu szepcze o jego przeznaczeniu, by poprowadzić Wysokie Elfy ku wspaniałej przyszłości i być może pewnego dnia przejąć Koronę Feniksa. Jeśli Tyrion słyszy takie plotki, nie zwraca na nie uwagi, gdyż jest niezachwianie lojalny wobec Finubara. Tyrion zajmuje się więc wyłącznie bliźniaczymi obowiązkami, jakimi są ochrona Ulthuanu i jego Everqueen, ukochanej Alarielle.

  

Finubar - Marynarz jest obecnym Królem Feniksem Ulthuanu. Zanim został wybrany przez książąt Wysokich Elfów, był już sławny dzięki swoim podróżom do Starego Świata. Finubar opisywany jest jako wysoki, o wąskiej twarzy i przenikliwym spojrzeniu. Rzeczywiście, ten przystojny monarcha ma wygląd kogoś, "kogo oczy zawsze szukały następnego horyzontu", a jego zielone oczy dorównują tysiącom klejnotów osadzonych w Szmaragdowej Bramie Lothern. Jego blond włosy są niemal tak blade, jak płaszcze ochroniarzy Białego Lwa.

Źródła[]

  • Warhammer High Elves Codex Book
  • Warhammer Dark Elves Codex Book
  • Warhammer Hordes of Chaos Codex Book
Advertisement